Lęk jest jednym z podstawowych uczuć jakich doświadczamy w życiu, a więc temat radzenia sobie z nim bardzo często pojawia się podczas dokusan. Większość naszych czynności, aktywnych czy też pasywnych, związana jest z utrzymaniem lęku w ryzach. To, co robimy lub też to czego właśnie nie robimy, podszyte jest lękiem przed czymś lub przed kimś.
Odosobnienia, takie jak sesshin, sprzyjają uwolnieniu lęków, ponieważ po wyciszeniu szumu informacyjnego oraz naszego wewnętrznego monologu wynikającego z procesu myślenia, wcześniej zepchnięte lęki stają się wyraźnie odczuwane. Wiele codziennych czynności oraz myśli ma charakter kompensacyjny i ich zadaniem, z którego nie do końca zdajemy sobie sprawę, jest wygłuszanie lęków i obaw. Nasze myśli, wyobrażenia i marzenia dają nam stabilizację oraz nadzieję, że „jakoś to będzie”, w sensie – lepiej, po naszej myśli. W sposób automatyczny oddalamy w ten sposób uczucie lęku od siebie.
Warto przyjrzeć się dokładniej czym jest lęk. W innych językach np. niemieckim słowo lęk to „die Angst”, po hiszpańsku „angustia”. Oba wywodzą się z łacińskiego „angustias”, co oznacza wąskość. Lęk kojarzony jest więc ze zwężaniem się czegoś, ze skurczem.
Lęk uważa się za jeden z rodzajów uczuć, jednak analizując go widzimy dwa zjawiska. W jednym przypadku wydaje nam się, że jeśli nie możemy utrzymać czegoś w naszej świadomości, to możemy skurczyć świadomości, co przekłada się także na skurcz ciała. Wtedy to co jest nieprzyjemne i bolesne dla nas, może być mniej odczuwalne. W ten sposób blokujemy się na raniące odczucia. Drugim zjawiskiem jest fakt pozostawiania lęku poza świadomością. Wypierając coś niewygodnego dla nas kurczymy świadomość wpychając pewne odczucia do wewnątrz. Przypomina to znany w psychologii mechanizm wyparcia.
W obu przypadkach niemyślenie o czymś i wyparcie wcale nie powodują, że tego czegoś nie ma. To, co wywołuje w nas lęk, jest nadal obecne, tylko nasza świadomość nie przyjmuje tego, wyklucza. Jest to jednak bardzo ważna umiejętność, dzięki której wielu z nas przetrwało dzieciństwo. Można powiedzieć, że słowa „die Angst”, angustias” i „angustia” opisują fenomen skurczu naszej świadomości, czyli to co odczuwamy właśnie jako lęk.
Patrząc przez pryzmat tego, o czym wspomniałem wcześniej, widać, że nasza osobista jaźń jest zbudowana na skurczu świadomości, która pierwotnie była otwarta. Ten skurcz, to zwężenie utrzymujemy, ponieważ wydaje nam się, że unikniemy w ten sposób zagrożeń. W przypadku mięśni na poziomie fizycznym następuje regularnie skurcz i rozkurcz, w zależności od działania bodźca. W przypadku skurczu świadomości nie ma często możliwości rozkurczu, bo nasze myśli, wspomnienia i projekcje utrzymują stały skurcz. Ten skurcz świadomości powoduje niemożność odprężenia się w znaczeniu niemożności powrotu do naturalnego stanu otwartej świadomości.
Tą ciasność świadomości nazywamy jaźnią. Jest ona dobrze odgraniczona i oddzielona od rzeczywistości. Sprzyja temu fenomen ludzkiej pamięci, która jest trwała, szczególnie w przypadku negatywnych doświadczeń. Ma to plusy, gdyż pozwala uniknąć już w dzieciństwie powtarzania ryzykowanych zachowań, ale też minusy- czasami na zapas wywołuje w nas lęk przed czymś, co może się zdarzyć, ale najczęściej nie dochodzi do tego.
Ćwicząc zazen czy inny rodzaj klasycznej duchowości podejmujemy więc ryzyko, aby w spokojnych momentach puścić skurcz świadomości. Możemy powiedzieć, że pozwalamy świadomie na rezygnację z mechanizmów obronnych. Jednak nawet na sesshin, gdzie mamy zapewnione bezpieczeństwo, wyżywienie i nie musimy martwić się o przetrwanie, trudno jest nam zaprzestać generowania myśli oraz odważnie przyjrzeć się lękom. Niestety, nawet w sytuacjach, kiedy moglibyśmy po prostu być, nie udaje nam się to.
Mechanizmy obronne, na które składają się i myśli, i wspomnienia oraz projekcje działają u nas stale. Czasami tłumaczymy się sami przed sobą, że jesteśmy dzięki temu uważni, że unikamy niebezpieczeństw. Jednak nie ma to nic wspólnego z uważnością o jakiej mówimy w zen. Prawdziwa uważność to właśnie otwartość, a nie skurcz, zamknięcie.
W jednym z koanów Jōshū pyta Nansena „Czym jest droga?”, na co otrzymuje odpowiedź: Twoja codzienna świadomość, to jest prawdziwa droga. Kiedy dopytuje się jak ma ją rozpoznać, mistrz odpowiada: doświadczysz ją jako bezmiar przestrzeni. My jesteśmy właśnie tą otwartą przestrzenią, tą świadomością, ale poczucie oddzielenia, odrębności tworzy się poprzez jej zwężenie wywołane lękiem.