Nasze podejście do stresu może być przeciwstawne: albo uznamy, że jest zdecydowanie negatywnym zjawiskiem, które szkodzi naszemu zdrowiu, albo popatrzymy z innej strony-  jak na nieodłączny element życia, który można „oswoić” i potraktować jako sprzymierzeniec.

 

Na początek zadajmy sobie pytanie: w jaki sposób JA postrzegam stres?

Jeśli uważamy, że stres jest szkodliwy, to musimy liczyć się z tym, że takie myślenie w połączeniu z trudnymi sytuacjami, których życie nam nie szczędzi, obniży skuteczność naszego działania, będzie wpływało paraliżująco i zablokuje rozwój osobisty oraz zawodowy, a w konsekwencji poprzez szereg mechanizmów – osłabi nasze zdrowie.

Natomiast, jeśli mamy przekonanie, że stres bywa pomocny i  jest naturalnym elementem życia osobistego i zawodowego, to wykorzystamy go jako stymulator. Doda nam wtedy energii, poprawi wydajność i skuteczność naszego działania, co przełoży się na pozytywny wpływ na zdrowie.

Podstawowa różnica między ludźmi ze wspomnianych dwóch grup polega na tym, że ci postrzegający stres jako zjawisko negatywne, wciąż będą mieli potrzebę ucieczki i nie zajmą się źródłem problemu. Z kolei mający większą akceptację dla trudnych momentów w życiu, będą rzadziej przygnębieni, przytłoczeni i wykorzystają w odpowiedni sposób swoją kreatywność, a na problem popatrzą jak na wyzwanie.

 

Kolejne ważne pytanie, jakie nasuwa się po zdefiniowaniu nastawienia do stresu, brzmi: od czego zależy  MOJE nastawienie względem stresu i czy MAM na to wpływ?

Większość z nas uważa się, że podejście do problemów determinuje przede wszystkim nasz charakter. W powszechnej opinii tak zwani optymiści lepiej radzą sobie w kryzysowych sytuacjach. Z kolei inni uważają, że deklarując pozytywny stosunek do stresu, zdradzamy między wierszami, że w rzeczywistości nigdy go nie doświadczyliśmy i nie wiemy tak naprawdę co to znaczy „żyć w stresie”.

Tymczasem badania Ali Crum, psycholożki z Columbia Univercity, nie potwierdziły zasadności takich opinii. Badaczka zbadała korelację między pewnymi cechami osobowości, które wykazują optymiści, a pozytywnym podejściem do stresu i okazało się, że powiązanie było zbyt słabe, by uznać je za znaczące. Crum wykazał także, że nastawienia do stresu nie można wyjaśnić osobistymi doświadczeniami. Owszem, nasze przeżycia mają wpływ na nasz sposób myślenia, ale nie determinują naszego podejścia do stresu w tak istotny sposób, jak mogłoby się wydawać. Uznano więc, że musi istnieć inny czynnik, który wpływa na to czy stres zrujnuje nasze zdrowie czy też pozwoli nam rozwijać się mimo niesprzyjających warunków.

Ali Crum postanowiła udowodnić, że sam stres nie jest szkodliwy dla ludzi, ale dopiero jego połączenie z nastawieniem, że tak właśnie jest,  wpływa destrukcyjnie na stan naszego zdrowia.

 

Badaczka postawiła przed sobą trudne pytanie: czy jesteśmy w stanie poprzez SWOJE nastawienie do stresu oddziaływać na zdrowie? Przy czym przez nastawienie psychiczne rozumiała przekonanie, które kształtuje naszą rzeczywistość, w tym także reakcję fizyczną.

Podczas eksperymentu przeprowadzonego przez Crum symulowano rozmowę kwalifikacyjną, podczas której osoby rekrutujące na bieżąco dawały negatywne komunikaty zwrotne osobom poddanym testom. Na komunikaty te nie miał wpływu fakt czy osoba rekrutowane odpowiadała właściwie czy też nie. Chodziło o wprowadzenie w stan stresu, pozbawienie pytanej osoby pewności siebie i wytrącenie z równowagi. Przed symulowaną rozmową wszyscy poddani badaniu oglądnęli losowo wybrane nagrania na temat stresu. Część osób oglądała video, którego przesłanie brzmiało: „większość ludzi uważa, że stres jest szkodliwy, tymczasem naukowcy dowodzą, że jest inaczej- bywa pomocny”. Druga grupa oglądała video przekonujące, że „stres jest szkodliwy, a badania dowodzą, że negatywny wpływ jest jeszcze większy niż dotąd uważano”. Następnie po rozmowie kwalifikacyjnej zbadano poziom hormonów stresu (kortyzol i DHEA czyli dehydroepiandrosteron) w ślinie uczestników eksperymentu. Oba hormony wydzielane są podczas obciążającej psychicznie sytuacji, odgrywają jednak inną rolę – wzajemnie uzupełniają swoje działania i nie można żadnego z nich określić jako „dobrego” czy „złego”. Istotne jest to, że ich wzajemne proporcje wpływają w dłuższej perspektywie na zdrowie, np. wysoki poziom kortyzolu zaburza odporność, a wysoki poziom DHEA zmniejsza ryzyko wystąpienia lęku, depresji i chorób serca, czyli dolegliwości kojarzonych również z przewlekłym stresem. Stosunek DHEA do kortyzolu nazwano „wskaźnikiem wzrostu reakcji stresowej”; jeśli wskaźnik jest wyższy, łatwiej jest funkcjonować w stresie, a długofalowe skutki stresu są mniej szkodliwe.

Wyniki badań były następujące: u obu grup oglądających różne materiały video na temat stresu poziom kortyzolu wzrósł do mniej więcej tego samego poziomu, ale u osób, które oglądały film o korzystnym wpływie stresu, zaobserwowano wzrost poziomu DHEA, co przełożyło się na wyższy wskaźnik wzrostu reakcji stresowej. Badanie pokazało, że zmiana nastawienia po oglądnięciu filmu nie nastąpiła na poziomie subiektywnym, jak można by oczekiwać, ale na poziomie proporcji hormonów, czyli nastawienie wpłynęło na reakcję fizjologiczną!

Analizując wyniki tego eksperymentu pamiętajmy jednak, że nie każde przekonanie staje się nastawieniem. Wszystko zależy od tego, jaką ma dla nas wagę. Myślenie o stresie należy do jednych z bardziej znaczących przekonań, może więc oddziaływać w dużym stopniu na nasze zdrowie i życie. Jak wykazano, podejście do problemów wpływa na emocje, jakie pojawiają się w trudnym życiowo momencie oraz na to, w jaki sposób zareagujemy: czy stres zmobilizuje nas do działania czy też osłabi i sparaliżuje.

Psycholodzy są zgodni co do tego, że zmiana podejścia do stresu przekłada się na konkretne działania w trudnych sytuacjach. Prowadzi to przede wszystkim do nieunikania trudności i traktowania ich jak wyzwań. W efekcie, stopniowo gromadzimy zasoby przydatne do radzenia sobie ze stresem w przyszłości, pogłębiamy ufność we własne umiejętności, odkrywamy swoją siłę sprawczą oraz rozwijamy się poprzez nowe doświadczenia. Oczywiście, „efektem uboczny” jest poprawa stanu zdrowia.

 

Kolejne pytanie, którego nie sposób uniknąć brzmi: w jaki sposób mogę zmienić SWOJE nastawienie do stresu, tak aby poprawić stan zdrowia?  O tym już wkrótce w kolejnym wpisie …

 

____________

Terminy najbliższych marcowych warsztatów prowadzonych przez Agnieszkę Bonar-Sadulską znajdziecie TUTAJ

 

Książki przybliżające temat pracy z ciałem, wspomaganie leczenia traumy dostępne TUTAJ

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *