Wiele osób zastanawia się jaką pozycję w zen zajmuje miłość lub chociaż, jaki pogląd na miłość prezentuje zen. Już na wstępnie ważne jest, abyśmy mieli świadomość, że zen nie jest konkretną moralną postawą życiową oraz że w zen nie ma poglądów. Jest po prostu czysta obecność w codzienności.

W literaturze zen, opisującej rozmowy między mistrzami a uczniami, nie znajdziemy wzmianek o miłości w znaczeniu jakie większość z nas ma na myśli. Nie oznacza to jednak , że zen umniejsza miłość oraz że według niego jest to nieistotny aspekt życia. Mając świadomość, że w zen nie mówi się o tym, co jest, zrozumiemy, że tak jest właśnie z miłością … Jednak mamy tutaj na myśli miłość, która nie jest tożsama z uczuciem określanym jako przyjemne i wzbudzane w nas przez drugą osobę. Jeśli zredukujemy miłość tylko do przyjemnych uczuć, których chcemy doświadczać i powtarzać jak najczęściej, to w ciągu dnia będziemy wiele razy kochać i nie kochać, a nie ma to nic wspólnego z miłością.

Miłość, tak jak obecność i teraźniejszość, po prostu jest, a uczucia, jak radość, złość, smutek, pojawiają się i znikają. To, czy jestem dzisiaj w złym czy dobrym nastroju, nie oznacza, że nie jestem w stanie przeżywać jedności i miłości.

Patrząc przez pryzmat zen widzimy, że miłość jest pewnym aspektem jedności bytu. Oznacza to, że zawsze wtedy, kiedy jesteśmy w jedności z tym, co jest, doświadczamy miłości. Jeżeli w danym momencie przeżyjemy obecność w sposób bardzo bezpośredni, to jednocześnie w tym momencie doświadczamy jedności bytu, a więc także miłości. Będąc świadomie obecni, kochamy, ponieważ właśnie wtedy jesteśmy jednym z tym, co jest i jakie jest. Widać więc wyraźnie, że miłość nie jest uczuciem, którego należy szukać, jak wielu z nas się wydaje. Ona po prostu jest. Natomiast my możemy jej doświadczyć, także z kimś mimo, że nie dzielimy wspólnie fizycznej przestrzeni. Nie ma więc tutaj znaczenia bezpośredni kontakt w tym samym miejscu i tym samym czasie. Podstawą jest współdzielenie doświadczenia jedności bytu poza czasem i poza przestrzenią.

Podsumowując: miłość, jako element rzeczywistości, może zostać przez nas przeżyta, doświadczona; nie jest jednak  czymś, co możemy mieć, posiąść na stałe czy otrzymać od kogoś dzięki czemuś lub w zamian za coś. Nie możemy też jej komuś ofiarować. Ona po prostu jest, tak jak i rzeczywistość. Jedyne co możemy, to doświadczyć jej bezpośrednio poprzez obecność w teraźniejszości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *