Wigilia, zapach świątecznych potraw, migoczące światełka na choince i obfitość świątecznych prezentów. Domownicy i goście w uroczystych strojach. Stół uginający się od wigilijnych potraw … i jedno wolne miejsce, pusty talerz. Czym dla nas jest? Czy pochylamy się nad tym, co wnosi do tego świątecznego wieczoru?

Jeśli nie zapuka do naszych drzwi żaden obcy człowiek, nie robiąc nam kłopotu bezpośrednio, możemy w gwarze świątecznej krzątaniny po prostu o nim zapomnieć. Jeśli poświęcimy mu trochę uwagi, to przynajmniej przez chwilę możemy zastanowić się nad treścią tej tradycji inaczej niż zwykle.

Kim jest ten potencjalny samotny wędrowiec? Może to ktoś dawno zapomniany, niechciany, może ktoś, kto swoim życiem nikomu nie jest potrzebny, bo nie pasuje do rodzinnego „obrazka”, może to jakaś cząstka czegoś, czego w sobie nie akceptujemy, jakiś smutek, strata, wspomnienie czegoś niechcianego i bolesnego? Może wszystkie nasze „grzechy” i zaniechania? Czymkolwiek czy kimkolwiek jest ta symboliczna postać, nie została wykluczona z tej jedynej w roku uroczystości. Jest tą częścią całości, którą w codzienności usuwamy z pola widzenia. Ulegając złudzeniu, że jej nie ma, w wigilię, z racji tradycji, kładziemy na stole pusty talerz odzyskując ją w symboliczny sposób. Mamy szansę stać się całością, niczego i nikogo nie pomijając.

Można by zapytać, czym jest te bożonarodzeniowe kilka dni, poza ubranym w uroczystą formę rodzinnym spotkaniem? Czy pamiętamy, że w swojej istocie to czas przypomnienia o „boskiej miłości”? Tej absolutnej, bezwarunkowej, nie wykluczającej nikogo i niczego? Tej rzadko przez nas doświadczanej akceptacji życia ze wszystkimi jego elementami? Tymi przyjmowanymi z ochotą, ale też i tymi, które sprawiają nam ból i których nie chcemy? Czy możemy, w ten piękny zewnętrznie, nastrojowy czas pochylić się z odrobiną pokory nad niezwykłością życia i doświadczyć jego piękna we wszystkich aspektach? Doceniając własny dostatek, ten zewnętrzny i wewnętrzny, przyjąć wszystkie niechciane i pomijane aspekty życia? Przyjąć je wszystkie właśnie w tym niezwykłym dniu? W dniu przypominającym o istnieniu BEZWARUNKOWEJ miłości? 🙂

Mając nadzieję, że grudniowe świętowanie będzie miało także i taki, wewnętrzny, głęboko akceptujący wymiar, życzę spędzenia tego w czasu w atmosferze spokoju, życzliwości i wszystkich świątecznych radości. 🙂

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *