Przez lata uważano, że wolna wola – rozumiana jako zdolność podmiotu do dokonywania wyborów bez ograniczeń ze strony różnych czynników zewnętrznych – jest czymś co charakteryzuje człowieka, a nawet stanowi o istocie człowieczeństwa. Obecnie różnego typu prace naukowe – opierające się nie tylko na teoretyzowaniu, ale przede wszystkim na eksperymentach – stawiają pod znakiem zapytania istnienie czegoś takiego jak „nasz osobistym wybór”.
Kiedy ktoś przyznaje się do niepewności, warto potraktować to poważnie; jednak jeśli ktoś jest bardzo pewny swojego osądu, najczęściej mówi nam to tylko tyle, że dana osoba skonstruowała sobie w głowie bardzo spójną opowieść, ale już niekoniecznie, że taka opowieść jest prawdziwa.
/Daniel Kahneman/
Daniel Kahneman, psycholog, który otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii, włożył spory wkład w poznanie mechanizmów ludzkiego myślenia. W swojej książce „Pułapki myślenia” sygnalizuje, że wolna wola i zbudowane na niej koncepcje np. osobowości czy funkcjonowania społeczności, nie są wcale takie pewne jak nam się do tej pory wydawało.
W świetle współczesnych badań to, co my nazywamy świadomą decyzją, jest tak naprawdę złudzeniem. Jest działaniem a posteriori: decyzja została już dawno podjęta przez system, w którym żyjemy, a my tylko szukamy drogi do jej materializacji. Drogi owszem mogą być różne, ale decyzja jest już faktem, tylko my nie uświadamiamy sobie tego. Nasza świadomość nie potrafi „poruszać się” w tej szerokiej, nieograniczonej ani w czasie ani w przestrzeni rzeczywistości, tworzy więc pewną narrację, historię do jej uzasadnienia jako czegoś związanego z naszą indywidualnością. Czasami, mając dostęp do szerszej świadomości, możemy przeczuwać w jakim kierunku „to pójdzie” i czujemy wówczas, że „to” nie jest nasza koncepcja, tylko „to” już jest, a my jedynie dochodzimy do tego w sposób świadomy.
Spójrzmy na tzw. wolną wolę z jeszcze innej strony: tak zwane wybieranie, selekcja jest – czego sobie zwykle nie uświadamiamy – tak bardzo skomplikowane i wielowątkowe, ponieważ system w którym teraz żyjemy, ale także ten, który nas ukształtował, jest bardzo złożony. Składa się na niego nie tylko pamięć świadoma, ale także nieświadoma, jak i ta określana jako „cielesna”. Jest to połączenie tak wielu elementów, że trudno powiedzieć ze 100% pewnością, że nasza decyzja rzeczywiście „nasza”. Ona zwykle zapada szybciej niż przebiega sam proces świadomego myślenia. Nawet jeśli na co dzień mówimy o „mojej decyzji”, ponieważ jest to wygodne ze względów językowych, jak i wynika z naszego przyzwyczajenia, to warto mieć świadomość, że to tylko spore uproszczenie.
Decyzje podejmowane – jak nam się wydaje „tu i teraz” – często uwarunkowane są przez minione zdarzenia, a dokładniej przez wspomnienia tych zdarzeń. I nie mam tutaj na myśli tylko naszych osobistych wspomnień. Dla naszych decyzji istotne są także historie rodzinne, które teraz często określa się jako uwarunkowania transgeneracyjne, ale też nie sposób nie wspomnieć o uwarunkowaniach społecznych, ogólnoludzkich. Do tych obszarów także mamy dostęp, nawet nie będąc tego świadomym. To wszystko składa się na to, co nazywamy „naszym wyborem”, „moją wolą”, ale pamiętajmy, że nasza świadomość jest tylko czubkiem góry lodowej tego procesu.
W jaki więc sposób powinno się podejmować decyzje? Czy ma to w ogóle sens? Czy nie lepiej poczekać, aż życie samo to „ułoży” czy może poddać to dokładnej analizie?
Oczywiście niektóre wybory wymagają szybkiego zadziałania, adekwatnego do sytuacji: jesteś głodny- jesz, jesteś zmęczony – odpoczywasz, ktoś potrzebuje pomocy – pomagasz. Jednak są też te bardziej skomplikowane, dotyczące życia osobistego (związki, rodzina, przeprowadzka), zawodowego (zmiana pracy, założenie własnej firmy) . W tych bardziej złożonych sytuacjach warto wziąć pod uwagę wszystkie systemy, zobaczyć co kryje się dla nas np. za chęcią zmiany miejsca zamieszkania, pracy. Czy jest to efekt czegoś z zewnątrz, co możemy konkretnie określić czy raczej poczucie, ze „pora na zmianę”, a może nawet nieświadomą ucieczkę z tego co jest teraz. Zobaczmy czym jest dla nas dom – czy miejscem życia dla rodziny, czy może nieświadomą ostoją dająca poczucie bezpieczeństwa i złudzenie stabilności, a może czymś, co ma zapewnić nam odpowiedni status społeczny?
Kwestia chociażby kupna domu to przecież złożony problem: pojawia się tutaj uczucie „podoba mi się- nie podoba” dane miejsce, kwestia ekonomiczna- na co mnie stać, jakie zobowiązanie finansowe mogę podjąć, w jakiej lokalizacji będzie to dobrą inwestycją. Pamiętajmy, że elementy emocjonalne, uczuciowe (które krótko można podsumować jako lubię-nie lubię, podoba mi się- nie podoba) są podatne na bardzo szybkie zmiany, dlatego nie można tylko na nich się opierać. Są zwykle reakcją na nasze wyobrażenia czym jest dom, rodzina, małżeństwo, praca „na swoim” lub też praca w prestiżowej firmie.
Osobiście z zainteresowaniem przyglądam się kolejnym badaniom w obszarze poznawania jak dochodzi do podejmowania decyzji, ponieważ jest to kluczowa sprawa dla świeżego spojrzenia na naszą osobowość, tożsamość i sposoby organizowania się w jej obrębie. Uważam także, że warto zadbać o rozwój swojej świadomości, jej poszerzanie, stawianie sobie pytania „kim jestem?”, albo raczej „jak dochodzi do tego, że jest to, co nazywam moją tożsamością” 🙂
To zdecydowanie zmienia organizowanie się w obliczu trudnych życiowych decyzji.
_______________________________________
Wszystkich zainteresowanych wejściem na ścieżkę praktyki zen, poznaniem kontekstu historycznego zen, doświadczeniem zazen oraz tym jak przenika naszą codzienność, zapraszamy na Kurs WPROWADZENIE DO ZEN, który już we wrześniu w okolicach Warszawy poprowadzi Alexander Poraj-Żakiej. Szczegóły -> TUTAJ
Jeśli interesuje Was tradycja zen oraz pogłębianie treningu zen, polecamy lekturę najnowszej książce Alexandra Poraj-Żakieja „Wprowadzenie do ZEN. Historia – Praktyka – Współczesność” -> TUTAJ
Inne tytuły z nurtu ZEN znajdziecie TUTAJ
Witam,
Kiedyś widziałem bilbord z reklamą, „Wolność to wybór”, reklama volvo. W tym momencie uświadomiłem sobie fałsz tej reklamy, próbę programowania podświadomości. Jeżeli wybiorę samochód volvo to będę wolny. Cóż za bzdura. Ale czy wybierając BMW, Audi itd czy będę wolny? Też nie. Każdy wybór jest ograniczeniem pewnej przestrzeni, wolności do czegoś konkretnego o wiele mniejszego od całości, od wolności. I doszedłem do wniosku, uświadomiłem sobie że właśnie brak wyboru, akceptacja tego co jest tak naprawdę jest wolnością. Może wolnością od wyboru? Nie chodzi mi teraz o postawę wycofania z życia, bycia biernym a bardziej świadomym tego, że za każdym wyborem kryje się jakieś fajne, albo nie fajne uczucie, i tylko tyle. Ciężki temat
pozdrawiam
Grzegorz
Bardzo ciekawy artykul. Dziekuje!
Wolnosc jest. tu i teraz. Jesli jednak staram sie ja sprowadzic do jakiegos wyobrazenia. Jesli mowie wolnosc to to, czy tamto, wolnosc znika. Ograniczam ja swoim wyobrazeniem. Inna rzecz to ze wyobrazanie sobie rzeczy jest fajna aktywnoscia, fantazjowanie…a najfajniejsze w tym jest dla mnie nie efekt fantazjowania, konkretne wyobrazenie, stworzona iluzja (ktorym czasem ludzie uznaja za prawdy) tylko sam proces fantazjowania, to ze umysl wyraza sie i na taki jeszcze sposob i mozemy byc tego swiadomi, moge myslec i byc swiadoma ze mysle i co mysle i czasami dlaczego tak wlasnie mysle (uwarukowania) – procesu i jego tresci. Kiedy medytuje nie wchodze w pojawiajace sie mysli (udaje mi sie to raz lepiej a raz gorzej). Ale w innych sytuacjach, mowie sobie „a teraz posiedze sobie i troche pomysle”. Jakie rzeczy tam sie pojawiaja 😂. I tylko trzeba wiedziec kiedy skonczyc. Myslenie jest super, jest sposobem wyrazania sie tego Zycia ktore sie w nas dokonuje. boskie!
Grzegorzu! Co do wyborow. Mysle ze obecne czasy wymuszaja na nas duzo czesciej podejmowanie roznych wiazacych decyzji. Chocby fakt, ze nie jest mozliwe juz prawie, cale swoje zycie spedzic w jednej pracy. I moze to i dobrze :). Pytanie tylko jak sa wychowywane i ksztalcone dzieci/mlodzi ludzie, czy rzeczywiscie nabywaja oni potrzebnych umiejetnosci radzenia sobie w tak skomplikowanej rzeczywistosci? W Polsce obecnie to bardzo dyskusyjne. Inna rzecz to taka ze reklamy, w ogole kapitalistyczny porzadek bardzo skutecznie wyrabiaja w nas potrzebe nieustannego konsumowania i wymieniania rzeczy na lepsze, albo tylko nowe. Tworza potrzeby raczej, trendy, mody, a nie podazaja za potrzebami.
Inna rzecz ze wydawanie pieniedzy, nabywanie pewnych rzeczy jest ciekawym aktem (Podaje komus porostokatny papierek i otrzymuje cos materialnego i tu opcji sa miliony, moze to byc i cos prawie mikroskopijnie malego, np. jakis wirus, albo olbrzymiego, moga to byc statki kosmiczne, budowle, wody i panstwa albo arbuz i guma do zucia 🙂 )
Czasami uda mi sie zrobic dobry zakup. Kiedy zakupiona rzecz jest przeze mnie w pelni wykorzystywana, kiedy ulatwia mi funkcjonowanie, kiedy sprawia radosc, albo innym, albo kiedy swietnie harmonizuje z otoczeniem, wtedy wszystko „gra”, jest dobrze. Co myslisz o tym?
Myśli rozczochrane kiedyś zapisane…
Wolność jest nie z tego świata.
Cokolwiek robisz i wybierasz czynisz to na podstawie programów, które masz w sobie. Są one związane z twoim środowiskiem, kulturą, wychowaniem… Wszystko czego się chwytasz w swym umyśle ogranicza cię.
Można rzec, że to człowiek wytrąca świat z równowagi przez co są dokonywane korekty bo wszechświat jest w i dąży do stanu równowagi. Pozostań niewzruszonym, w równowadze i harmonii z otoczeniem. Przy okazji trochę pokory. Dostrzegasz wszystko tylko z jednej perspektywy…swojej. I tylko tyle. Więc zaufaj, niech życie płynie swobodnie, gdy jesteś na coś gotowy to się wydarzy.
Można zauważyć dwa główne podejścia do życia… Jedno: gdy ktoś chce pić to biega, szuka, walczy, zdobywa coś do picia. Drugie: gdy ktoś chce pić to idzie dalej w zaufaniu i gdy pojawia się okazja napicia to pije to co otrzymał.