Temat wysokiej wrażliwości został w ostatnich  latach odczarowany za sprawą amerykańskiej psycholog Elaine Aron. Dzięki jej pracy, analizom, badaniom, a przede wszystkim książkom, osoby z tzw. WWO mogą nareszcie nabrać powietrza pełną piersią i wyraźnie zakomunikować sobie i innym: „Ja tak po prostu mam i to jest OK!”.

 

Jesteś nadwrażliwy, za bardzo się przejmujesz, powinieneś przejść nad tym do porządku dziennego. Zapewne wiele osób z wysoką wrażliwością słyszało tego typu komunikaty w dzieciństwie, w okresie dorastania, a może i w życiu dorosłym. Nie było im łatwo się z tym pogodzić, bo wiedziały co naprawdę czują i jak postrzegają rzeczywistość. Cena za “zapomnienie” tego kim się jest często jest wysoka, ale skoro E. Aron dopiero w wieku dojrzałym, i to jako psycholog, uświadomiła sobie “kim jestem”, to nie jest to takie oczywiste.

Dobre wieści są takie, że dzięki jej badaniom obecnie wiemy znacznie więcej na temat WWO (Wysoko Wrażliwe Osoby, ang HSP). Dla niektórych osób może być to bardzo wyzwalające, gdyż nareszcie będą mogły bez poczucia winy skupić się na przyjrzeniu sobie i powolnej akceptacji własnego sposobu organizowania się. Będą mogły porzucić próby zmiany siebie i dostosowania się do świata zewnętrznego, które tak często doprowadzały ich do frustracji.

Skąd w ogóle pomysł na ten temat?  Po lekturze książek Elain Aron i Brene Brown (zapewne nieprzypadkowych 😉 ) uświadomiłem sobie, że komunikaty, które otrzymywałem od najmłodszych lat były prawdziwe. Znajdują się ona akapit wyżej. Ponieważ negowałem je przez wiele lat próbując zmieniać własne odczucia i zachowania dopasowując je do zastanej rzeczywistości nie zdawałem sobie sprawy, w jak bardzo wielu elementach odbioru świata jestem “posiadaczem cech WWO”. Ich obserwacja pomogła mi w akceptacji i stwierdzeniu: „Ja tak po prostu mam i to jest OK”.

Czym jest WWO

Wyobraź sobie dwa zające stojące na obrzeżach wielkiej polany, gdzie na środku rośnie najbardziej soczysta trawa, oświetlona słońcem, poza cieniem rzucanym przez korony drzew, które przechwytują część deszczu. Jeden z tych królików, nazwijmy go Szybkonogi – natychmiast kiedy zauważy soczystą trawę kica  na sam środek, aby zjeść najbardziej smakowite kąski. Drugi z nich, nazwijmy go Bystrooki zatrzyma się na skraju polany i będzie jadł nieco gorszą trawę. Dlaczego tak się dzieje?

Dla Szybkonogiego, który wierzy we własne siły i swoje szybkie nogi (i kilka razy udało mu się w ten sposób najeść się do syta), najważniejsza jest zielona soczysta trawa. W przypadku pojawienia się drapieżnika, liczy na swoje szybkie nogi lub po prostu w jego świadomości nie mieści się w tym momencie obiekt w postaci wroga. Taka strategia oczywiście często działa, ale czasem zawodzi i wtedy królik kończy jako danie drapieżnika, którego nie zauważył.

Królik Bystrooki dla bezpieczeństwa, ale może i dlatego, że kątem oka widział poruszające się nienaturalne liście w krzaku na skraju polany, je mniej pożywne trawę na skraju polany. W momencie ataku wroga, będzie miał bardzo blisko, aby uciec do lasu i się ukryć. Może jest mniej najedzony, ale też nie tak łatwo go złapać.

Czy króli Bystrooki był kulawy? A może  miał nadgryzione ucho od jednego z ataków, kiedy był królikiem Szybkonogim? Nie, to tak nie działa. Zmiana Szybkonogiego w Bystrookiego jest w zasadzie niemożliwa, nawet po długim treningu.

Dlaczego? W badaniach okazało się, że cechy WWO są wrodzone i naturalne, czyli jest to przystosowanie genetyczne dotyczące zarówno zwierząt jak i ludzi. Cóż, oznacza to, że zarówno jedni, jak i drudzy są potrzebni w środowisku. Tylko, że szybkonogich jest 80-90%, a bystrookich 10-20%. Czyżby gatunek na wyginięciu?

Konkuluzja Elaine Aron: Grupa osobników, która odziedziczyła tę cechę, by zbudować poczucie własnej wartości i pewność siebie, stosuje charakterystyczną strategię przetrwania polegającą na chwilowym zatrzymaniu się w celu obserwacji i przetworzenia tego, co zostało zauważone przed wyborem działania.

Królowie i doradcy

Elaine Aron w swojej pierwszej książce “Wysoko wrażliwi”, aby wyjaśnić te różnice i sposób podejścia nawiązuje do czasów historycznych kształtowania się naszych kultur, szczególnie indoeuropejskiej.

W czasach ekspansji terytorialnej prym wiedli ekspansywnie nastawieni władcy, którzy podbijali wolne lub już zajęte terytoria. Niemniej trwałość kultur zapewniały inne elementy, a nie tylko ekspansja terytorialna. I tutaj wkraczają doradcy. W większości trwałych kultur zarządzanie opierało się na współdziałaniu 2 klas: wojowniczych monarchów oraz równoważących ich poczynania kapłanów – doradców.

Ekspansja, wolność i sława bywały cenne, pozwalały zamienić plemiono w państwo, jednak nawet agresywne społeczeństwa potrzebują do swojego istnienia elementów spajających, które były tworzone przez doradców (kultura, religia, filozofia, nauka)

Więc silna klasa królewskich doradców może opóźnić “królewski” impuls do natychmiastowego działania i poszukać alternatywnych rozwiązań. Ze względu na kontekstowość ich działania mogą przekierować  energię dominacji i agresji na inne działania nastawione na kreatywność, poznawanie świata, czy jego ochronę (ekologia).

DOES – czyli główne cechy WWO

Spektrum WWO jest wiele, istnieją testy, które pozwalają zmierzyć czy ta cecha występuje u Ciebie (znajdziesz go w książce E. Aron). Generalnie wrażliwość dotyczy bardzo szerokiego spektrum lub jego wycinka. Może przybierać różne natężenia i dotyczy w różnym stopniu typu bodźców. Jednak najważniejszy 4 cechy, które zostały wyróżnione to

D (Depth of processing) – GŁĘBIA PRZETWARZANIA
Osoby wysoko wrażliwe przetwarzają informacje oraz oczywiście emocje znacznie głębiej. Szukają relacji pomiędzy wszystkim co postrzegają, a przeszłymi wydarzeniami lub analogicznymi sytuacjami. Dlatego też zazwyczaj mają dobrą intuicję. Ten sposób organizacji odbywa się automatycznie, poza wolą. Badania Jadwigi Jagiełłowicz potwierdziły, że  u osób WWO w trakcie takiego przetwarzania informacji uruchamiają się inne obszary mózgu w rejonie zwanym wyspą.

O (overstimulating) – PRZESTYMULOWANIE
Głębokie przetwarzanie danych oznacza większą szansę na przebodźcowanie. To naturalne, bo skoro tak mocno skanujesz otoczenie to przebywanie w miejscach z duża ilością bodźców (hałas, światło, interakcje społeczne) dużo szybciej prowadzi do zmęczenia. Całodzienne zwiedzanie miasta na pewno sprawi, że nie będziesz miał ochoty na dodatkowe wieczorne intensywne atrakcje, takie jak impreza z dużą liczbą interakcji społecznych. W tym obszarze też mamy pierwsze badania. Friederike Gertesberg porównywała reakcje osób WWO i nie WWO w przetwarzaniu informacji. Osoby z WWO były dużo dokładniejsze i precyzyjniejsze – niestety odbywało się to kosztem zwiększenia stresu, który jest mechanizmem obronnym przy przebodźcowaniu.

R(emotional reactivity) – REAKTYWNOŚĆ EMOCJONALNA
Aktywność mózgowa wskazująca na wysoką empatię u osób WWO w badaniach Bianki Acevedo wskazują na wyższą reakcję emocjonalną u osób WWO dotyczących całego spektrum emocji (zarówno radość, jak i smutek). Co ciekawe u osób, które miały tzw “dobre dzieciństwo” reakcja ta jest jeszcze silniejsza w przypadku radości. Klucz do umiejętnej “obsługi” własnej wysokiej wrażliwości leży właśnie w dzieciństwie (szukaj więcej w następnym wpisie) 🙂
Co to w praktyce oznacza? Twoje neurony lustrzane są znacznie aktywniejsze. Wiele osób z WWO doświadcza emocji drugiej osoby niemal pozawerbalnie

S (sensing the subtle) – WYCZUWANIE SUBTELNOŚCI
WWO rejestrują niuanse, które innym umykają i wiele z osób uważało to za rdzeń ich osobowości. Cecha ta nie wiąże się jednak z nadzwyczajną ostrością jakiegoś ze zmysłów wzroku, słuchu, czy węchu. Z własnych obserwacji dostrzegam, że cecha to może dotyczyć jakiegoś aspektu naszego życia w szczególności, który z jakiś powodów jest nam bliski lub potrzebny. Może dotyczyć np głębokiego przetwarzania stanów emocjonalnych innych osób lub szczególnego wyczulenia na detale w pracy. Może to oczywiście przynieść benefity, takie jak doskonałe w jakości wykonywanie zadań, ale i powodować obciążenia, przy nieracjonalnym podejściu (zbytnia koncentracja na szczegółach).

DOES stanowi niezły punkt odniesienia. Pamiętajmy jednak, że w przypadku WWO i tendencji do “przeciążania systemu” w sytuacji przebodźcowania, przestymulowania nie ma już miejsca na wyczuwanie subtelności. Wtedy pojawiają się mechanizmy obronne i … czas zadbać o siebie, aby nie narobić kłopotów 😉

W następnym artykule z cyklu WWO rozprawię się z mitami dotyczącymi WWO, takimi jak “Wysoko wrażliwy jest na pewno introwertyczny”.

 

____________

Wszystkim zainteresowanym tematem wysokiej wrażliwości, polecamy pakiet książek z fundacyjnej księgarni

4 komentarzy dla Wysoka wrażliwość – dar czy przekleństwo?

  1. Renata pisze:

    Dawid świetna synteza – ciagle uczę się od Ciebie:)

  2. michalina pisze:

    Szybkonogi i Bystrooki :). Mam kilkoro bystrookich dzieci w grupie przedszkolnej. Sa niezwykle i tak jak inne potrzebuja czuc sie rozumiane i akceptowane, w tym, jakie sa. Wzbogacaja mnie i moja grupe.
    Dziekuje za ten wpis 🙂

  3. Dawid Sadulski pisze:

    Wielu mądrych chińskich cesarzy szukało wiedzy u mistrzów. Tak było nawet po upadku cesarstwa chińskiego o czym piszę tutaj:
    https://wszystkojedno.org/2019/04/26/dziadek-zachodnich-mistrzow-zen/

    Czyli każdy mądry cesarz szukał swojego Konfucjusza ;-D

  4. ToJa pisze:

    Świetnie napisane, dziękuję ❤.
    Temat nie jest dla mnie nowy, ale podany tak, że trafia prosto w serce. Nie ukrywam, że sama też bardzo odnajduję się w tym opisie.

    Ciekawe, że moim następnym pytaniem było „a jak się ma wysoka wrażliwość do introwersji?” 😄

Skomentuj michalina Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *