Czas na poznanie mitów, którymi kulturowo kierujemy się w odbiorze osób Wysoko Wrażliwych.  Sprawiają one sporo kłopotów zarówno dla posiadaczy takich cech osobowości, jak i osób – nie WWO. Dlaczego? Osoby z WWO starają się dorównać “średniej społecznej” ignorując swoje “prawdziwe ja”, co często odbywa się ich kosztem, nawet zdrowotnym. Zapominają o sobie na lata i podobnie jak E. Aron mogą odkryć swoje prawdziwe ja dopiero w wieku dojrzałym.

Osoby bez cechy WWO kierując się uprzedzeniami względów osób z WWO nie wykorzystują szansy na stworzenie relacji i tracą okazję do poznania rzeczywistości z nieco innej strony. Tym samym tracą szansę na współpracę (wojownik-kapłan) opisaną we wcześniejszym wpisie, a niesie ona wiele korzyści dla obydwu stron.

W poprzednim wpisie, wprowadzającym do tematu WWO, poznaliśmy dwa zające. Pierwszy z nich – Szybkonogi –  odpowiadał osobie bez cech WWO. Przypomnijmy, że biegł on co tchu na środek polanki, do najlepszej trawy, najczęściej ignorując inne bodźce. Zając Bystrooki odpowiadający osobie z WWO jadł trawę na skraju polany, gorszą, ale w zdecydowanie bezpieczniejszym miejscu, ponieważ wcześniej zauważył niepokojące poruszenie w krzakach – być może związane z czającym się tam lisem.

Mitów jest sporo, natomiast są one bardzo dobrze opisane w nieocenionych lekturach poruszających wysoką wrażliwość. Polecam książki autorek:  B.Brown, E. Aron i S. Cain, przy czym Cain pisze o sile introwersji, a ponieważ 70% WWO to introwertycy, to znajdziecie tam też dużo dla siebie.  Wybrałem te mity, które uważam za najważniejsze i najczęściej występujące oraz dodałem coś od siebie.

 

MIT 1: wysoka wrażliwość dotyczy tylko jednej płci – częściej kobiet

Nie jest to prawda, chodź częściej cechy te kojarzymy stereotypowo ze “słabszą płcią”.  Badania i doświadczenie, szczególnie E.Aron, wykazały, że nie ma korelacji wrażliwość – płeć. Oznacza to, że tyle samo kobiet, jak i mężczyzn wykazuje wysoką wrażliwość. W artykule  z roku 2008 Max Wolf i współpracownicy opisali potencjalne ewolucyjne wyjaśnienie powstawania wrażliwości, oparte na symulacji komputerowej oraz zebranych danych – badanie dotyczyło wielu gatunków – nie tylko człowieka 😉  Potwierdziło ono występowanie WWO, nie tylko u człowieka ale u kilkudziesięciu gatunków, można więc ją określić jako jedna z cech przystosowawczych do środowiska.

Dodatkowo odkrycie Cecile Lich z roku 2012 pozwoliło namierzyć, że osoby z WWO posiadają jeden z krótkich wariantów genu transportera serotoniny – co oznacza, że kobiety i mężczyźni mogą nim być obdzieleni w takich samym proporcjach. Skąd zatem ten mit? Wynika on raczej ze stereotypów w myśleniu czyli, że męski = silny, zdecydowany, niewrażliwy, czyli zaprzeczający temu, jaki jest WWO. Jak się okazuje jednak doświadczenia nawet z wojska pokazują, że czasem warto być bardziej wrażliwym. Jak się okazuje w sytuacjach traumatycznych  Ci z Marines, którzy byli silni, niewrażliwi na co dzień – w sytuacjach traumatycznych na polu walki nie potrafili sobie radzić z wyjątkowo dużym obciążeniem emocjonalnym. Skutkowało to po powrocie z misji “depresją i próbami samobójczymi”. Ci bardziej wrażliwi (niekoniecznie WWO) potrafili doświadczyć bólu (emocjonalnego) w tu i teraz i łatwiej dochodzili do siebie po takich traumach, gdyż po sytuacji zagrożenia potrafili się dosłownie trząść. 

 

MIT2: osoby wysoko wrażliwe są introwertyczne i nieśmiałe

To chyba jeden z najbardziej popularnych mitów. Ludzie uważają zwykle, że jeśli jesteś WWO to na pewno izolujesz się od ludzi. Całe szczęście człowiek jest istotą bardzo złożoną i nie determinują nas tylko i wyłącznie geny czy wychowanie. I tak też jest z cechą WWO, która nabiera różnych odcieni i smaków.

Badania  pokazały rzecz być może zaskakująca dla wielu osób, a mianowicie, że około 30% osób z WWO jest w przewadze ekstrawertykami.  Czyli można powiedzieć, że korelacja występuje, ale na pewno nie determinuje takiego sposobu organizowania się. Elain Aron w swojej najnowszej książce “Wysoko wrażliwi i miłość” podkreśla, że na taki sposób organizowania się ma wpływ dzieciństwo. 

Wiemy już, że cecha WWO jest genetyczna, dziedziczona, czyli jest podstawą temperamentu – dlatego też to czy ktoś stanie się introwertykiem, czy ekstrawertykiem z taką cechą może być związane ze sposobem radzenia sobie z frustracją w dzieciństwie. 

Jeśli dziecko miało możliwość oparcia w innych osobach, to może wyrosnąć na  ekstrawertycznego dorosłego (większe potrzeby społeczne). W przypadku braku opieki przez stabilnych emocjonalnie rodziców wykazujących zrozumienie i współodczuwanie dziecko zdane jest bardziej na siebie, czyli będzie bardziej introwertyczne. Tak więc determinantem jest sposób obchodzenia się z lękiem poprzez szukanie oparcia w społeczeństwie lub w sobie.

Oczywiście pewne wspólne cechy dla osób WWO i osób nie-WWO pozostają, czyli np. miejski zgiełk jest równie trudny dla jednych jak i drugich. Poza tym, jak podkreśla E.Aron, bycie introwertykiem zmniejsza poziom stymulacji i pozwala odnaleźć czas na to, co nam najlepiej wychodzi – snucie pogłębionych refleksji w samotności lub z bliskim przyjacielem, a jest to czynność, której nie można realizować wśród obcych lub licznym gronie.

A co z nieśmiałością?

Jak podkreśla E.Aron nie ma żadnych dowodów, które świadczyłyby, że jakikolwiek człowiek lub zwierzę rodzi się nieśmiałe, czyli z obawą przed oceną i odrzuceniem przez grupę.  Podobnie jak introwersja, nieśmiałość powstaje jako jedna z możliwych cech przystosowania do pewnych sytuacji życiowych i nie określa dziedziczonej cechy wrażliwości.

 

MIT3: WWO to zaburzenie osobowości

Obecne podstawy naukowe udowadniają, że WWO nie jest zaburzeniem, ani obciążeniem, bo chociaż osoby z WWO, które żyjące w niesprzyjających warunkach, szczególnie w dzieciństwie, są bardziej narażone na trudności, to te przebywające w przyjaznym środowisku i otrzymujące wsparcie zazwyczaj funkcjonują lepiej od innych pod różnymi względami. Zjawisko to nazywa się podatnością dyferencyjną. 

Jeszcze 10 lat temu – przed okresem badania tożsamości WWO – psycholodzy często przypisywali jej cechy nadwrażliwości łącząc je np. z neurotycznością lub innymi zaburzeniami osobowości. Obecnie to się zmienia, tym bardziej, że wykazywana przez WWO reaktywność dotyczy nie tylko emocji, ale także zmysłów takich jak wzrok, słuch czy węch.

 

MIT 4: osoby z WWO są zazwyczaj spokojne i zrównoważone

I nigdy się nie złoszczą ;-). To oczywiście kolejny mit wynikający z tego, że duża część osób z WWO nie nabyła umiejętności zadbania o swoje granice. To często powoduje ich przeciążenie i frustrację. Wtedy włączają się podstawowe mechanizmy obronne: ucieczka, walka lub zamrożenie.  W połączeniu ze statystycznie dominującą introwersją (70%) reakcja takich osób częściej jest skierowana do środka, a nie na zewnątrz. Co może powodować wrażenie, że są spokojne, a one po prostu nie wyrażają tego co czują. Jednak czasem filiżanka się przepełnia i wtedy może nastąpić mocniejsza reakcja.

Jeśli ktoś z WWO nauczył się “zapobiegać” przebodźcowaniu poprzez walkę, to możemy się spodziewać się  wiele przykrości już na początku relacji. Chyba jednym z najciekawszym moich doświadczeniem z obszaru zawodowego był jeden z  managerów , którego każde indywidualne spotkanie rozpoczynał w sposób bardzo asertywny. Trwało to około 20 minut, po czym można było w umiarkowanie przyjemniej atmosferze omówić temat. Przelewanie swojej irytacji stało się niemal znakiem rozpoznawczym tej osoby. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy na jednych z warsztatów pracy nad Talentami Gallupa okazało się, że na drugim lub trzecim miejscu jego talentem była empatia. Jak widać, bardzo głęboko skrywana i obmurowana w codziennym życiu zawodowym.

Czyli, jeśli nie zadbasz o siebie i swój poziom pobudzenia jako osoba WWO, to może się okazać, że Twoje reakcja będzie nie taka jaką byś sobie życzył w głębi serca. Może to przynieść niespodziewane konsekwencje, czasem np zerwane relacje.

Historie i mity zwykle bardzo do nas trafiają, zapadają nam w pamięć. Dodatkowo pobudzają naszą wyobraźnię, niestety także karmią stereotypy. Samo poznanie tych mitów jest wyzwalające dla osób WWO – pozwala bowiem na większą akceptację siebie. Dla osób, które mają kontakt z WWO, być może pozwoli to nabrać trochę więcej przestrzeni w relacji, dzięki czemu mogą one “pobyć” w niej chwilę dłużej, żeby poznać osobę z WWO przez pryzmat danej sytuacji,  a nie przyswojone mity. Może to będzie początek nowej, niespodziewanej znajomości?

CDN

_________

Jeśli interesuje cię temat wysokiej wrażliwości, odwiedź fundacyjną księgarnię -> książki o wysokiej wrażliwości 

_________

3 komentarzy dla 4 Mity o Wysokiej Wrażliwości

  1. Goska pisze:

    Bardzo dziękuję za ten artykuł. Treściwy. I jeszcze wskazówki, kolejne książki i autorzy do dalszej pracy nad sobą.

    Niedawno odkryłam temat WWO, książkę Aron traktuję jako napisaną o mnie w całości. Odnalazłam nareszcie siebie. Po 40. W trakcie wieloletniej terapii, pokiereszowane przez życie, głównie w dzieciństwie.

  2. Dexter pisze:

    Bardzo dobry artykuł. Także czytałem książkę E.Aron. Dopiero teraz w wieku 30 lat dzięki terapii zaczynam rozumieć swoje emocje i mechanizmy które mną kierują. Tak jak napisano trudności WWO bierze się z trudnego dzieciństwa.

  3. Anna pisze:

    Dziękuję za ten artykuł. Wiele ważnych rzeczy w nim jest. Zastanawia mnie jednak kwestia tego, że „to czy ktoś stanie się introwertykiem, czy ekstrawertykiem z taką cechą może być związane ze sposobem radzenia sobie z frustracją w dzieciństwie.”
    A w wielu miejscach znajduję treści o tym, że ekstrawersja/introwersja są same w sobie, do pewnego stopnia, dziedziczne, tak jak wiele innych cech osobowości (np. tutaj ciekawy dla mnie artykuł https://perso.in/blog/czy-dziedziczymy-osobowosc-po-naszych-przodkach/ ). Czyli jak to w końcu jest?

Skomentuj Dexter Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *