Sześcioodcinkowy serial Netflixa “Bardzo dziki kraj” w bezpośredni, ale i wyważony sposób przedstawia historię powstania, jak i dramatycznego upadku miasta założonego w Stanach Zjednoczonych  przez zwolenników Sri Rajnessha, znanego później jako Osho. Ten nauczyciel duchowy z Indii, który stał się najsłynniejszym guru swoich czasów (lata 80-te) w świecie zachodnim, znany jest także w Polsce, głównie za pośrednictwem wielu książek.

 

Film, a w zasadzie mini serial dokumentalny, jest pierwszym dokumentem opisującym tą historię, który stara się w sposób wyważony spojrzeć na dramatyczną, blisko 5 letnią, historię Rajespuram – osady zwolenników Sri Rajnessha założonej na pustkowiu w stanie Oregon.

W ponad 6-godzinnym dokumencie przestrzeń na wypowiedź otrzymali zarówno mieszkańcy miasta Antylope, w pobliżu którego została wybudowana na ogromnym rancho osada Sri Rajnessha, jak i jego uczniowie (Sanjassini). Szczególnie cenne jest, że w tym ostatnim przypadku były to osoby najbliższe Sri Rahnessha, co pozwala na otrzymanie informacji z pierwszej ręki.

Film nie skupia się na filozofii, zasadach, przesłaniu ruchu Rajnessha, ale na powstaniu i upadku społeczności, która w pewnym momencie poruszała wyobraźnię wielu ludzi w Stanach Zjednoczonych, a wydarzenia z Oregonu były na bieżąco komentowane w najważniejszych mediach za Oceanem.

Blisko 5-letnia historia miasta obfitowała w wiele trudnych wydarzeń, w szczególności w relacji z lokalną społeczności miasta Antylope, którą zamieszkiwali amerykańscy emeryci i ranczerze, marzący o spokojnym życiu. Powstanie miasta wzbudziło strach w lokalnej społeczności, a swoboda obyczajowa i swoista egzotyka ruchu tylko go wzmocniły.

Wizja ruchu Osho, a w zasadzie charyzmatycznej zastępczyni Osho “Ma Anand Shīla,” miał na celu “stworzenie nowego człowieka”. Dlatego też z czasem społeczność stałą się ekspansywna, co wzbudziło obawy nie tylko na terenie hrabstwa, ale całego stanu Oregon. Punktem kulminacyjnym było legalne przejęcie miasta Antelope przez zwolenników ruchu i ingerencja w jego strukturę (np. zmiana nazw ulic).

W takiej sytuacji pojawiła się presja ze strony władz lokalnych w zakresie funkcjonowania społeczności, co wzmagało bardzo mocno mechanizmy obronne tej grupy. Strach przed wydaleniem Osho ze Stanów, do których wyemigrował z Indii, wzmocnił jeszcze bardziej mechanizmy obronne grupy doprowadzając do prawdziwej eskalacji łącznie z zakupem broni w ilościach większych niż lokalne władze. “Miłość” do Osho bardzo szybko zamieniła się w nienawiść do świata zewnętrznego, co pociągnęło za sobą prawdziwe szaleństwo w działaniach obronnych ruchu.

I na tym należałoby zakończyć tę recenzję, aby nie “spoilerować” zbyt dużą ilością informacji. Całą historia jest bardzo złożona. Porusza kwestie wolności wyznania, organizowania się i poszanowania odmienności. Dotyczy ona każdej ze stron, chociaż aspekt filozofii ruchu Rajnesha jest zminimalizowany, a sam założyciel pojawia się “w tle”.

Wypowiedzi niektórych osób związanych z ruchem Rajnesha są często bardzo trzeźwe,  szczególnie po opadnięciu kurtyny czaru, jakim była “relacja” z Osho.

Dwie najważniejsze wypowiedzi padają na końcu filmu:
Philip Toelkes (główny prawnik społeczności)
Nigdy i nigdzie w życiu nie trzymałem tyle akceptacji i miłości co w społeczności.
John Silvertooth (mieszkaniec Antelope):
Teraz na miejscu rancza Osho zbudowany jest ośrodek chrześcijański YoungLife Też przypominają sektę, ale to lepsi sąsiedzi niż Rajnishanie – nie noszą kałasznikowów.

Moje pytanie, które stawiam na końcu to:
Co sprawia, że niektórzy nauczyciele z czasem sprzeniewierzają się swoim naukom? I czy to oznacza, że ich pierwotny przekaz jest mniej wartościowy lub przekreśla cały ich dorobek po ich “upadku?

Być może część odpowiedzi pojawi się w Was po obejrzeniu dokumentu Netflixa, do czego gorąco zachęcam.

 

5 komentarzy dla Bardzo dziki kraj, czyli upadek guru

  1. Paweł pisze:

    Dawidzie, drobna korekta, Rajneeshpuram mieściło się w stanie Oregon – nie w Ohio.

  2. Katarzyna pisze:

    Czy znalazł Pan odpowiedź na pytanie,które stawia Pan na końcu?

    • Dawid Sadulski pisze:

      Tak, znalazłem. Pisze o tym sporo David Hawkins. Warto sięgnąć w tym celu po jego najnowszą książkę, której recenzję zamieściłem na BLOGU. Ten temat pojawia się w kilku innych książkach Hawkinsa, chodź nie jest tam jakoś obszernie opisywany. Oczywiście rolę odgrywa tutaj EGO. Najczęściej jednak zdarza się to tym, którzy głębszych doświadczeń doznawali w relatywnie młodym wieku. Przy wysokich poziomach świadomości „upadek” bywa rzadki.

Skomentuj Katarzyna Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *