Jakie książki zabrać na wakacje – lub choćby letni weekend – aby odpocząć, podelektować się czymś naprawdę dobrze napisanym i inspirującym? Jakie książki wesprą duchowo, nakarmią intelektualnie, zaciekawią innym spojrzeniem na niby znane nam sprawy? Oczywiście zakładamy, że tym razem nie nadrabiamy zaległości zawodowych czy autoterapeutycznych 😉 

 

 

Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to co, już masz w sobie.

Carlos Ruiz Zafón

Poezja

Rupi Kaur –  „Mleko i miód”, „Słońce i jej kwiaty”

 

Wierszami Rupi Kaur można się albo zachwycić albo od razu je odrzucić. Na pewno trudno przejść wobec nich obojętnie. Jako że należę do tych czytelników, których urzekła dosłowność obrazów, ucieleśnianie emocji i krótkie formy poetyckie autorki, polecam Wam gorąco oba tomiki na letnie wyjazdy.

Bardzo do mnie trafiło to kobiece spojrzenie nie tylko na miłość i rozstania, ale też na tematy rzadko pojawiające się w poezji, czyli przemoc i nadużycia seksualne. Rupi wyciąga także na światło dzienne inne, wcale nierzadkie wśród kobiet, zjawisko nadużywania samych siebie po to by uszczęśliwić innych lub by nie zostać odrzuconymi.

I do tego piękne wydanie angielsko-polskie. Zdradzę, że to jeden z częstszych prezentów, jakie robię innym kobietom.

 

 

ironia samotności

polega na tym że czujemy ją wszyscy

jednocześnie

 

musisz zbudować związek

ze sobą

zanim zbudujesz go z kimś innym

 

Leonard Cohen – „Płomień”, „Księga tęsknoty”

W obu tomikach Cohena, po które chętnie sięgam od czasu do czasu, znajdziemy opis jego historii życiowej, drogi jaką przebył zarówno jako jako artysta, jak i jako człowiek. To często historie wielowątkowe, przez które wyraźnie przebija się pesymizm, a nawet stany depresyjne artysty. Zresztą Cohen, który na wielu z nas robi wrażenie jako mnich buddyjski, uciekł właśnie przed depresją do klasztoru. I ślad tego znajdziemy szczególnie w Księdze tęsknoty. Sporo pisał także o celu w życiu, który wyraźnie jawił mu się jako kres istnienia.

Oba tomy to zanurzanie się w twórczości Cohena z końca lat 60 tych aż do ostatnich godzin przed śmiercią. Poeta prowadzi nas przez trzy tradycje religijne: buddyzm, judaizm i chrześcijaństwo, a robi to tak sprawnie, że elementy wzajemnie przeplatają się. Wyjątkowa mieszanka.

Na uwagę zasługuje także szata graficzna, która sprawia, że delektujemy się nie tylko treścią, ale też formą. W obu książkach znajdziemy grafiki Cohena, głównie akty i autoportrety.

 

 

Z chaosu wychodzę

I zmierzam ku sztuce

Depresja mym wozem

Pożądanie kucem

 

Właściwie nigdy nie zrozumiałem

o czym mówi

ale od czasu do czasu

zdarza mi się

zaszczekać wesoło z psem

pochylić się z irysem

albo jeszcze inaczej nieść pomoc

w równie niewielkim stopniu

 

Inspiracje

Ichiro Kishimi, Fumitake Koga – „Odwaga bycia nielubianym”, „Odwaga bycia szczęśliwym”

O Jungu czy Freudzie słyszał niemal każdy, ale o Alfredzie Adlerze już niekoniecznie. Tymczasem, obok tych dwóch postaci, to trzecia wielka osobowość psychologii XIX wieku.

Obie książki mają formę dialogu między filozofem, a młodym człowiekiem. Z ich rozmów wyłania się ciekawy punkt widzenia, a mianowicie, że potencjał zmian życiowych tkwi w nas, że owszem jesteśmy uwarunkowani przez minione doświadczenia, ale bardziej przez to jakie im tu i teraz nadajemy znaczenie.

Filozof w książce mówi wprost do młodego człowieka:

To, co nazywamy przeszłością, jest wyłącznie teraźniejszą interpretacją tego, co było, namalowaną przez każdego innym kolorem.

Rozmowa, czasami bardzo emocjonalna, prowadzona przez dwóch bohaterów wciąga każdego, kto lubi inteligentne puenty, dobrze dobrane argumenty i prezentowanie trudnych idei na przykładach.

 

… czas, jaki otrzymaliśmy, jest ograniczony, a więc z założenia wszystkie relacje międzyludzkie muszą się kiedyś skończyć.

My, żyjący w rzeczywistości, spotykamy się po to, by się rozstać.

 

Ciekawe osobowości

Karen Armstrong, „Budda. Portret człowieka przebudzonego”

Jaki był człowiek, który 2500 lat temu dał początek nurtowi, który jedni nazywają religią, a inni filozofią? Jak żył naprawdę, jakie miał słabości, czego pragnął, co działo się w tle?

Na te pytania znajdziecie odpowiedzi w książce Karen Armstrong, która pokazuje Buddę na wielu poziomach – jako człowieka, mężczyznę, przewodnika duchowego, ale wcześniej jako osobę poszukującą sensu życia. 

Gorąco polecam tę książkę wszystkim, którzy nie lubią lukrowanego wizerunku Buddy, nie są skłonni do bicia pokłonów, ale z szacunkiem chylą głowę przed człowiekiem takim jak my wszyscy, który szedł Drogą i pokazał, że można zobaczyć “jak jest”.

To naprawdę dobra biografia, która oddziela fakty od mitów i wiele wnosi do naszego postrzegania buddyzmu, a także zen.

 

Książki do nabycia w fundacyjnej Księgarni -> TUTAJ

 

____________

Terminy najbliższych warsztatów wspierających rozwijanie i pogłębianie świadomości ciała prowadzonych przez Agnieszkę Bonar znajdziecie TUTAJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *