Istnieje ponad 40 tysięcy religii, systemów wierzeń i tradycji duchowych. Są takie, w których ilość wiernych i wyznawców wciąż wzrasta. Są też takie, które już prawie zupełnie straciły na znaczeniu, np. zoroastrianism, uznawany za jedną z pierwszych religii monoteistycznych, który ma obecnie niecałe 300 tysięcy wyznawców, a kiedyś obejmował cały teren dawnej Persji i dużą część Azji Środkowej.

Część z osób, osadzających się w danym systemie, wierzy, że jest on jedyny i będzie trwał wiecznie. Nie wyklucza to jednak wejścia w intensywną praktykę medytacji np. zen. Co może być motywacją? Chociażby tęsknota za całością, ucieczka przed cierpieniem, a czasem chęć osiągnięcia „czegoś”, ale to temat na inny wpis.

Doświadczenia mistyczne czy przebudzenia nie są zarezerwowane tylko dla jedynego systemu wierzeń, ale w historii pojawiały się w różnych miejscach, w różnym czasie. W zależności od gotowości i podejścia danego systemu, były traktowane albo z wrogością, albo z przyzwoleniem, a czasem nawet z dużą estymą.

W kontekście praktyki zen, ale i każdej innej, która ma doprowadzić do wglądu, pojawia się istotne pytanie: „Co się stanie z systemem wierzeń osoby, która w taką praktykę wejdzie? Czy ten system stanie się przeszkodą, czy też wsparciem w intensywnej praktyce ? Co się stanie, kiedy w bezkresnej obecności okaże się, że systemy wierzeń są tylko obiektem naszej stabilizacji? Co się wtedy z nami stanie?”.

 

Tylko 4 systemy wierzeń?

Można odpowiedzieć: „To zależy od systemu wierzeń”, a przecież jest ich 40 tysięcy, więc po co tym się zajmować? Jeśli jednak popatrzymy dokładniej jak jest, to okaże się, że istnieją tylko 4 systemy wierzeń/stabilizacji na naszej planecie, a każde z nich określa ustawienie się tożsamości w stosunku do czasu.

Zastosujmy więc to uproszczenie.

 

System 1
Model zbawicielski

Model ten zakłada odłożenie gratyfikacji i poczucia dobrostanu na przyszłość w zamian za “dobre” zachowanie w obecnym życiu. Przy czym to dobre zachowanie jest bardzo szeroko interpretowane, a czasem bardzo drobiazgowo opisywane w poszczególnych systemach wierzeń. I oczywiście są tutaj i podobieństwa, i różnice. 

W formie ekstremalnej może pojawić się nawet swojego rodzaju “handel wymienny”: „ja robię to, a w zamian za określone w danym systemie “dobro” dostanę nagrodę w przyszłości”, np. wieczny spokój przy boku bóstwa lub w miejscu przez niego stworzonym (np. niebo). 

Oczywiście nagroda nigdy nie jest pewna (najczęściej niebo, piekło, czyściec). W tym modelu istnieje także jakiegoś rodzaju istota, która najczęściej bierze na siebie kawałek pracy do wykonania przez nas. Spada więc z nas swojego rodzaju odpowiedzialność, przynajmniej w części, za nasze postępowanie. Z jednej strony jest więc lżej, ale z drugiej nigdy nie wiemy, co nas czeka. Jest więc duża niepewność, a śmierć, która mogłaby być wrotami do spełnienia się naszych wyobrażeń o wejściu w oczekiwany błogi spokój lub szczęście, w tym modelu częściej objawia się wzmocnieniem poczucia lęku. Być może z powodów niewiadomej, „co się stanie”?

Oczywiście model ten jest dominujący w obecnych religiach monoteistycznych. Niemniej pojawił się jako pierwszy we wspomnianym zaratusztrianizmie, a historycy widzą jego bezpośredni wpływ na niektóre koncepcje zarówno pojawiające się w judaizmie, a poprzez niego w chrześcijaństwie.

 

System 2
Model przyczyna-skutek

Model zakładający, że każde nasze działanie ma swoje głębokie konsekwencje, ale – kiedyś, w przyszłości, a gromadzenie zasług (karmy) odbywa się przez całe życie. Nasza obecna sytuacja jest niemal deterministycznie konsekwencją naszych działań z poprzednich żyć i dotyczy bezpośrednio naszego „ja”. W formie ekstremalnej przejawiała się jako system kastowy, gdzie determinizm obecnej sytuacji danej jednostki był tak zobowiązujący, że wydostanie się z tej sytuacji w zasadzie było niemożliwe. 

Model ten jest kluczowym elementem hinduizmu, ale został zapożyczony także przez niektóre nurty buddyzmu. Jednak, podobnie jak nie ma jednego chrześcijaństwa, tak nie ma jednego buddyzmu. 

Sam wgląd historycznego Buddy był na tyle odmienny od tego poglądu (nie ma ani mnie ani moje, ani mojego), że po początkowym rozprzestrzenianiu się buddyzmu w Indiach został on odrzucony jako obca doktryna. 

W tym modelu w przypadku dosłownego przyjęcia idei reinkarnacji, tożsamość – podobnie jak w przypadku modelu zbawicielskiego – “osadza” się na linii czasu. Ten czas jest z jednej strony dłuższy – “wiele wcieleń” – a obecna tożsamość jest tylko jego “kawałkiem”. O ile w przypadku modelu zbawicielskiego “oddajemy” kawałek odpowiedzialności dla bóstwa, o tyle w przypadku modelu przyczyna-skutek taką funkcję stabilizującą spełnia karma.

 

System 3
Model ascendencji (wznoszenia)

To model, który wyłonił się w ostatnich kilkudziesięciu latach i zakłada trwałą, w zasadzie nieskończoną, ewolucję. Czyli: możesz rozwijać się duchowo, konsekwentnie wykonując odpowiednią pracę, realizując zadanie i cel. Możesz szlifować swoje „ja”, „wyższe ja” lub świadomość. W zamian możesz stać się lepszy, czasem sam od siebie, czasem być może od innych, bo jesteś dalej, wyżej. W tym modelu, szczególnie w nurtach New Age, pojawienie się dodatkowo sfery tzw. wzniosłych mistrzów, dodało „smaczku” wykraczającego poza sferę obecnego życia. I dając kotwicę dla bezkresnego rozwoju, ale mimo wszystko na określonych zasadach.

Bezpośrednie doświadczenia takich autorów jak R. Monroe, B. Moen, R. Moody, M. Newton, którzy doświadczali tzw. alternatywnych rzeczywistości (np. astralnych) stały się nie tylko ich osobistym doświadczeniem, ale i powtarzalnym w ramach wypracowanej metodyki.

Sam model ascendencji  jest obecny także w pracach przynajmniej kilku badaczy zajmujących się ewolucją świadomości. Dotyczy to przede wszystkim Kena Wilbera i Davida Hawkinsa. Stworzone przez nich modele bazują i opierają się nie tylko na syntezie (głównie Wilber), ale i własnym głębokim doświadczeniu i przemianie osobistej (głównie Hawkins). 

Niemniej w obydwu przypadkach w zbudowanych systemach rozwoju świadomości występują poziomy “boskie” w najwyższej części drabinki. (pisałem o tym tutaj). Wprawdzie stanowią one pewnego rodzaju propozycję, to jednakże prezentują system w którym kolejne kroki rozwoju świadomości następują po sobie. Mogą się one stać drogowskazem, ale i obiektem wysokiej aspiracji i ambicji, a stąd już krok do podziałów – „ja już tu,  ty jeszcze nie.” 

Jak podkreśla Hawkins, średni postęp w rozwoju świadomości według jego skali w ciągu życia wynosi 4 punkty (w skali od 1 do 1000), co ni mniej, ni więcej oznacza, że większość z nas pozostaje na tym samym poziomie przez całe życie. Jeśli przy określonym wysiłku będzie to w Twoim przypadku 8 punktów, to i tak niewiele to zmieni – drabinka wydaje się długa. Statystycznie potrzebne byłoby albo bardzo długie życie niedostępne w naszej rzeczywistości lub wielokrotne jego powtarzanie, ale przy utrzymaniu tego samego “ja”. Czyli powrót do modelu 2.

Relacja tożsamość – czas w modelu ascendencji przybiera więc inną relację niż w dwóch poprzednich modelach. Daje nadzieję na wejście wysoko i na to, że jest to możliwe. Dostępność jednak najwyższych stanów, jeśli dobrze się przyjrzymy, wydaje się poza zasięgiem większości osób. Poza tym istnieje silna pokusa “naprawiania” kogoś przez kogoś” dla znalezienia się już wyżej.

 

System 4
Model materialistyczny

Model zakładający funkcjonowanie tylko i wyłącznie w rzeczywistości materialnej, czyli „szkiełko i oko”. W zasadzie opiera się on na tezie “Jeśli nie zostało coś udowodnione, to znaczy, że nie istnieje”. Funkcjonuje już od czasów marksizmu, ale ma także swoje mocne ugruntowanie w znacznej części obecnego środowiska naukowego. 

Podstawową postawą jest tutaj ateizm, który odrzuca istnienie jakichkolwiek bogów – stwórców. Postawa taka była już obecna u myślicieli antycznych, jak chociażby Diagorasa z Melos. Natomiast pierwsze osoby deklarujące ateizm pojawiły się w epoce oświecenia w XVIII wieku.

Podobnie jak w przypadku poprzednich trzech modeli, ateizm jest także systemem wierzeń, ponieważ musi przyjąć jakiegoś rodzaju założenia w to, że rzeczywistość została stworzona właśnie w taki, a nie inny  sposób lub też przyjąć (wierzyć), że wszystko, co udowodniła nauka do tej pory istnieje, a pozostałe sfery, doświadczenia, które nie zostały udowodnione, nie istnieją. 

Tak więc – ku zaskoczeniu wielu ateistów, którzy “nie chcą wierzyć” – jednak okazuje się, że ich system także jest systemem wiary, ale zbudowanym na podstawie humanistycznej.

Podejście do czasu przy tej postawie jest racjonalne na bazie obserwowalnego wpływu na rzeczywistość. Przy tym systemie temat ostatecznego końca osobistego bytu albo jest mocno racjonalizowany i spychany do cienia (nie zajmuję się tym) lub też przybiera formę akceptacji – nie ma conituum = koniec osobistego czasu.

 

Osadzając się mentalnie w każdej z powyższych postaw albo w ich mieszance, co także jest możliwe, możemy wejść w praktykę medytacji np. zen. W przypadku intensywnej praktyki, w szczególności takiej, gdzie przebywamy dłużej w odosobnieniu, napotkamy na swojej drodze na pewno konstrukt własnej tożsamości (ja) i to z czego jest zbudowana. Dotyczy to także systemu wierzeń i tego, jaką funkcję w naszym przypadku spełniają. Najczęściej będzie to minimalizacja poczucia lęku lub nadanie sensu egzystencji. 

 

I co wtedy się stanie?

Cóż. Piaszczysty klif jest podmywany przez fale. Każda fala zabiera ziarnka piasku. Powoli klif jest podcinany i zmieniany. Większy sztorm i większe fale mogą doprowadzić do zawalenia się klifu, który po takim wydarzeniu nadal jest klifem. Kolejna praca fal i kolejne ziarnka piasku, większy sztorm i znowu to samo. Klif się zawala, jest już inny może niższy. Morze zabiera piasek.

Po jakimś czasie, dłuższym lub niekoniecznie, klif może zamienić się w plażę. Czasem małą, czasem dużą. Plaża nadal jest zbudowana z piasku, ale ma większy kontakt z morzem i falami. Wygląda tak, jakby stali się bardziej związani. Fale miotają ziarnka piasku do przodu i do tyłu. 

Czasem plaża się zmienia, trochę zmniejsza i zwiększa, ale nie ma już walki klifu przeciwko morzu i falom.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *