Kilka lat temu będąc na jednym ze szkoleń dotyczącym Talentów Gallupa, czyli neuronalnego poznania własnego potencjału, prowadząca zaskoczyła nas już na początku szkolenia jednym pytaniem: „Dlaczego? Dlaczego tu jesteście?”. To pytanie mieliśmy zadać osobie siedzącej obok dokładnie trzy razy. Ludzie zaczynali od różnych historii, opowieści, że chodzi im o rozwój osobisty, skuteczniejszą pracę, poznanie siebie. Jednak w 99% przypadków po trzykrotnym zadaniu pytania „dlaczego?”, pojawiło się to samo słowo SZCZĘŚCIE.

 

(…) nauka zajmuje się tylko tym, jak się coś dzieje, a nie dlaczego coś się dzieje(…).

/Stanisłam Lem, Solaris/

 

A co by było, gdyby zadawanie sobie pytania DLACZEGO? stało się naszym codziennym nawykiem? Co by się stało ,gdybyśmy zamiast pytać „co mam do zrobienia?”, pytali „Dlaczego to robię?”.  Czy byłoby to zbyt filozoficzne? Czy nie mamy na to czasu? Czy pojawia się myśl „co takie komplikowanie?”? Ano po to, aby dotrzeć do sedna i zobaczyć trochę więcej w sobie.

Do takiej postawy zachęca między innymi Simon Sinek autor książki “Zaczynaj od dlaczego”. Simek stał się bardzo rozpoznawalną osobą, szczególnie w świecie biznesu. Niech was jednak to nie zwiedzie, ponieważ Sinek opiera się w swoim podejściu mocno na wartościach, a nie tylko sukcesie i osiąganiu celów.  A takie skojarzenie mógłby powodować biznes. Przewodzi on ruchowi, którego celem jest inspirowanie ludzi do robienia tego, co ich stymuluje intelektualnie, emocjonalnie, co jest dla nich wartościowe. Udziela się także w wielu projektach Non Profit. To cenne podejście, tym bardziej, że aby wiedzieć co nas inspiruje trzeba trochę siebie samego poznać.

Simon Sinek otwarcie krytykuje obecne korporacyjne postawy, które nastawione są przede wszystkim na “CO?”, a nie „DLACZEGO?”. Jest dynamicznym i przebojowym mówcą, osobą charyzmatyczną, nie stroni od trudnych tematów i otwarcie o nich mówi. Jeden z jego najpopularniejszych wywiadów dotyczy sposobu funkcjonowania Social Mediów i ich wpływu na młodzież (TUTAJ). Sinek zauważa i uczula także nas na tworzenie się wirtualnych światów, indywidualnych i społecznych masek sukcesu i osiągnięć, gdzie pod spodem czai się smutek i samotność – czasem depresja. 

Mało kto w świecie biznesu i kulturze konsumpcji, także wśród firm technologicznych, ma takie zrównoważone podejście. Wiele z projektów nastawionych początkowo na wartości, niestety po jakimś czasie wpada w O-Błę(ą)d generowania zysków.

 

Klarowne „Dlaczego?”

Jak pisze Sinek, wszystko zaczyna się od klarowności. Trzeba dokładnie wiedzieć DLACZEGO robi się to, co się robi. Jeśli szef firmy nie potrafi jasno wyartykułować, DLACZEGO firma istnieje, w kategoriach nie związanych z jej produktami, to jak może oczekiwać od pracowników, że będą wiedzieli DLACZEGO przychodzą do pracy. To samo dotyczy innych obszarów, takich jak edukacja czy  nawet polityka.

Z pozoru wydaje się to trywialne, niemniej nie zdajemy sobie sprawy, że często funkcjonuje na autopilocie „CO?”, a nie „DLACZEGO?”,  o czym mówi chociażby historia o szukania szczęścia na warsztacie z Talentów Gallupa, którą podałem na początku wpisu. Ile osób, zanim pomyślało „chcę być szczęśliwy”, zastanowiło się co to znaczy i zapytało siebie „DLACZEGO? Po co? W jakim celu, albo co mi to da?”?

Co by się mogło zmienić – chociażby w świecie korporacyjnym – gdyby więcej osób zadawało pytanie „Dlaczego?”? Wbrew pozorom mogłoby to doprowadzić wręcz do prawdziwej rewolucji i o tym również wspomina Sinek. 

Co by było gdyby pracownicy w firmach giełdowych, których główną motywacją jest pomnażanie kapitału, ale nie firmy tylko anonimowych inwestorów, zadały sobie to pytanie? Mogłoby okazać się, że slogany firmowe są puste, skoro u podstawy leży tak naprawdę chciwość, a prezes co kwartał musi spowiadać się z wyników spółki. Okazałoby się, że dla osób ceniących wartości nie jest to autentyczna postawa. Rewolucja prawie gotowa 😉

Pytanie „dlaczego?” moglibyśmy zastosować także w obszarach osobistego życia: „Dlaczego zostałem ojcem?”, „Dlaczego chodzę codziennie do pracy?”.  Te z pozoru banalne pytania, kiedy pozostaniemy przy nich dłużej, mogłyby nas być może doprowadzić do niespodziewanych odpowiedzi.

 

Pytania osobiste

Kiedy popatrzymy na świat z perspektywy tzw. duchowości, to okaże się, że funkcjonują w nim podobne narzędzia, których celem jest nasza głębsza transformacja. Jednym z najbardziej znanych jest pytanie “Kim jestem?”. Jednym z propagatorów tej techniki wglądu był Jiddu Krishnamurti, nauczyciel duchowy filozof pochodzący z Indii. 

Jeśli staracie się badać siebie według kogoś innego, to na zawsze pozostaniecie

ludźmi z drugiej ręki. Starając się dostosować do ideologii, tłumicie siebie,

a prawdą nie jest ideologia, lecz to, czym jesteście.

 

Pytanie „Kim jestem?” pojawia się także w metodach Ramany Maharishiego, jednego z najbardziej autentycznych nauczycieli duchowych Adwaity XX wieku. W zasadzie jedyną znaczącą różnicą pomiędzy nim, a innymi nauczycielami Adwaity było podejście do praktyki. W przeciwieństwie do pozostałych, którzy skupiali się na ćwiczeniu medytacyjnym, on zalecał metodę zapytywania siebie. Oczywiście stosowanie obydwu metod jest jak najbardziej możliwe. Co więcej, przez niektóre osoby nawet zalecane i traktowane współzależnie. 

Podobnie dla Adyashantiego, jednego z najbardziej znanych obecnie amerykańskich nauczycieli, ważna jest zarówno medytacja, jak i tzw. badanie siebie. Badanie nie ma charaktery antyintelektualnego (pozbycia się umysłu). Badanie, jak sam mówi, jest transnacjonalne, co oznacza, że ma moc wynoszenia ponad pojęciowy umysł jak i poza podporządkowane twojemu ego uwarunkowane myślenie. Badanie to, chodź zakorzenione w bezruchu, stanowi dynamiczny kontrapunkt dla medytacji. Medytacja to łagodne, przyzwalające poddanie się, zaś badanie wymaga zuchwałego i nieustraszonego kwestionowanie, jak podkreśla.

 

Zacznij pytać i kwestionować samego siebie.

A co by się stało gdybyśmy zadawali więcej właściwych pytań? Dlaczego? Kim jestem? Jak do tego dochodzi, zamiast jak do tego doszło? Jedną z naszych obaw jest to, że być może za dużo mogłoby się zmienić. Być może dotknęliśmy obszaru, który jest dla nas niekomfortowy, który spowodowałoby to, że musimy się zmienić? Popatrzeć na rzeczywistość z kontrapunktu i dotknąć być może bolesnych miejsc. Ale właśnie krok dalej “leży” wyzwolenie, od tego co nas właśnie ogranicza, a czego nie dostrzegliśmy.

Naszą obawą przed zadawaniem pytań, może być także to, że nie otrzymamy/liśmy wcześniej odpowiedzi. Ale być może jest zupełnie przeciwnie. Być może powinniśmy działać właśnie zuchwale i nieustraszenie, tak jak proponuje Adyashanti. 

Z mojego osobistego doświadczenia warto to robić. Odpowiedź na pewno przyjdzie, życie nie pozwoli na pustkę zgodnie z tym, że “Jak uczeń jest gotowy to nauczyciel pojawi się samoistnie”

 

Polecane lektur z tego wpisu

„Droga Wyzwolenia. Praktyczny przewodnik”. Adyashanti
„Zaczynaj od dlaczego. Jak wielcy liderzy inspirują innych do działania.” Simon Sinek
„Bądź tym, kim jesteś.” Maharishi Ramana


Wszystkie powyższe książki dostępne są w naszej księgarni madrosc.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *