W dzisiejszym wpisie chciałbym podzielić się z Wami wrażeniami z lektury książek pani Agnieszki Kozyry. Oba tytuły: “Filozofia zen” oraz “Neo-zen? Filozofia zen a racjonalizm, libertynizm i hedonizm” dostępne są także fundacyjnej księgarni www.madrosc.pl.

Pani Agnieszka jest japonistką, profesorem na Uniwersytecie Warszawskim oraz Uniwersytecie Jagiellońskim. Zajmuje się nie tylko kulturą, filozofią i religią Japonii. Środek ciężkości jej zainteresowań położony jest wyraźnie na zen. Między innymi poświęcona została temu jej habilitacja.

Dlaczego czytanie literatury zen, zgłębianie i zanurzanie się w tym światopoglądzie jest ważne dla osób praktykujących zen?

Uważam, że z choćby jednego prostego powodu: w ostatnich dziesięcioleciach mamy bardzo silny rozwój tego, co nazywamy medytacją. Pojęcie to, a także sama praktyka, przeniknęła do codzienności, do mediów, kultury, a nawet medycyny. Posługujemy się tym określeniem bardzo łatwo, lekko, czasami bez głębszych refleksji o czym tak naprawdę mówimy. Wiele osób uważa, że jest to wystarczająco precyzyjne słowo, które odnosi się do opisu takich samych technik, jakie akurat my mamy na myśli. Tymczasem niekoniecznie tak musi być. I zwykle nie jest.

Słowo “medytacja” jest bowiem pojęciem bardzo szerokim, podobnie jak słowo “płyn”. Coś nam mówi i jednocześnie niewiele. Oznacza to, że samo określenie “medytacja” nie oddaje natury, techniki, ani specyfiki tej czynności, procesu, metody, jaką ma na myśli dana osoba mówiąca o medytacji. Mamy dosłownie setki technik medytacyjnych, które używane są w różnych kontekstach i które mają doprowadzić do różnych stanów i przeżyć. Jak się łatwo domyślić nie zawsze są ze sobą porównywalne.

Książka jest dostępna TUTAJ

Wchodząc z założenia, że żyjemy w kulturze, w której medytacja jest już niemal powszechna, należy dogłębnie zobaczyć na czym polega bliska nam praktyka – medytacja zen. I tutaj książka profesor Kozyry może być ważnym źródłem wiedzy i inspiracji. Można dowiedzieć się z niej w sposób precyzyjny, dogłębny i jednocześnie przystępny jak rozwijał się nurt, który w Chinach nazywano chan, a w Japonii zen.

Autorka w swoich pracach sięga początków buddyzmu i pokazuje jak rozwijały się ważne nurty światopoglądu buddyjskiego, w tym szkoła therawada, mahajana, a potem chan i zen. Zresztą sam zen pojawił się dzięki interakcji mahajany, myśli Nagarjuna i chińskiego daozimu. Śledzenie tego procesu, ewolucji, czasami rewolucji, daje głębsze zrozumienie o co w zen chodzi.

Co jest więc esencją w naszej praktyce?

Najprościej mówiąc, w zen chodzi o uświadomienie sobie tekstury jakości bytu. O znalezienie i poczucie jaki ten byt jest. Trudno o tym mówić, pisać, gdyż – jak celnie ujmuje to pani Kozyra – jest on paradoksalnie samotożsamy z sobą, a mimo to jest absolutnie jednym. Określenie, jakim posługuje się autorka, jak i dobór przez nią słów, jest bardzo ciekawy i nadaje obu książkom dużej wartości. Na rynku polskim brakuje bowiem lektur, które nie kopiowałyby określeń z zen amerykańskiego czy zachodniego, ale pozwoliłyby słownikowi polskiemu zapełnić tę lukę. Istota zen, a szczególnie to, co przypisuje się Buddzie – słowa An-Atta – ta sprzeczności, ten paradoks dla naszego umysłu jest istotą rzeczywistości. Pokazuje to w ciekawy sposób autorka książki.

Książka jest dostępna TUTAJ

W książkach pani Kozyry znajdziecie także analizę współczesnego podejścia do zen, jak i konsekwencji tego na przykładzie japońskiej szkoły kioto, założonej w XIX wieku przez filozofa Kitarō Nishida. Do dzisiaj szkoła ta ma wpływ na życie w Japonii, a także wykazuje silne powiązania z europejskim myśleniem.

Ciekawa jest także analiza myśli niemieckiego filozofa Martina Heideggera, który zgłębiał właśnie myśl japońskiej szkoły kioto. Rozważania autorki dają ciekawy wgląd w oba systemy myślowe, które de facto inspirowały się wzajemnie. Warto mieć świadomość, że od Heideggera jest już tylko krok do filozofii egzystencjalnej, w której – mniej lub bardziej świadomie – poruszamy się na co dzień.

Pamiętajmy więc, że ćwicząc zen, nie ćwiczymy czegoś szczególnego. Nadal znajdujemy się w rzeczywistości, którą nasz bipolarny umysł wciąż dzieli. Jednak dzięki praktyce zen możemy doświadczyć, że wszystko jest jednym. I nieco inaczej przeżywać każdą chwilę.

___________

Informacje na temat odosobnień zen – sesshin, prowadzonych przez Alexandra znajdziecie TUTAJ.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *