Refleksje, a z czasem i badania, nad wpływem medytacji na mózgu oraz umysłu pojawiały się stopniowo wraz z wejściem w praktykę medytacyjną Wschodu pierwszych adeptów z kręgu europejskiego. Sprzyjał temu również rozwój nauk społecznych i psychologii, szczególnie psychologii pozytywnej. Istotne tutaj były badania nad poczuciem szczęścia.
Ponieważ do tego rodzaju badań stosowano zazwyczaj klasyczne podejście „szkiełka i oka”, szukano więc głównie zmian, czyli tego, co jest mierzalne i porównywalne. Doskonale sprawdzało się tutaj obrazowaniu mózgu np. metodami MRI rezonansu magnetycznego w projekcie, który opierał się na poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie „co kryje się za zwiększonym zadowoleniem z życia osób praktykujących medytacji przez długi okres czasu?”. Początkowo byli to – rzecz jasna – mnisi tybetańscy.
Badania obrazowania pracy mózgu potwierdziły zwiększenie neuroplastyczności jego struktur oraz zmiany w jego fizjologii (Beegley 2004). Wyniki wielu z tych badań weszły niemalże do mainstreamu nauki, a na temat korzystnego wpływu medytacji czy innych praktyk obecności pojawiło się wiele prac naukowych i ich cytowań. Powstały także nurty psychoterapeutyczne, czy też sam mindfulness, czerpiące z praktyk duchowych Wschodu, w szczególności buddyzmu.
Zasadniczy wyzwanie stanowi interpretacja wyników, szczególnie w odniesieniu do długotrwałego treningu medytacji, z założeniem, że niekoniecznie nasz umysł równa się naszemu mózgowi. Warto zdawać sobie sprawę z tego, że samo pojęcie „umysł” jest różnie definiowane na Zachodzie. Natomiast na Wschodzie pojęcie to jest rozciągane jeszcze bardziej. Przykładem jest chociażby „Wielki Umysł”, który wydaje się “zawierać” nawet pojęcia świadomości.
Dodatkową komplikacją takich badań, a właściwie analizy ich wyników, jest sama świadomości, której definicja, opis, cechy wymykają się na ten moment wszelkiego rodzaju analizom. Jak wspominałem w jednym z wcześniejszych wpisów (link), pojawiają się obecnie interesujące hipotezy w tym obszarze. Jedna z nich zakłada np. że świadomość jest zlokalizowana w polu elektromagnetycznym generowanym przez mózg. Cóż, mam przeczucie, że w tym obszarze jeszcze wiele się wydarzy, a nauka jest dopiero na początku drogi.
Niemniej w tym wpisie chciałbym jednak zmienić nieco perspektywę – z naukowej na intersubiektywną. Jednak nie tyle własną, ile dwójki osób, które w praktyce medytacji i szeroko rozumianego rozwoju osobistego są warte zauważenia. Ich spostrzeżenia, a przede wszystkim osobiste doświadczenia, w zakresie zmiany naszego sposobu organizowania się są bardzo odkrywcze i zapewne na ten moment kontrowersyjne – szczególnie wśród konserwatywnych naukowców.
Mowa tutaj o Davidzie Hawkinsie (książki dostępne są tutaj), amerykańskim doktorze psychiatrii, który przebył bardzo długą drogę rozwoju osobistego i w sposób bardzo szczegółowy i precyzyjny opisał ją w kilku książkach wydanych także w Polsce. Niewiele osób wie, że Hawkins na początku swojej drogi był zafascynowany mistrzem zen Huang Po. Bardzo go cenił, co spowodowało, że w późniejszym czasie nadzorował nawet od strony psychologicznej grupy zen w Stanach Zjednoczonych.
Drugą osoba jest Marsha M. Linehan (książka dostępna tutaj) , profesor psychologii, mistrzyni zen i uczennica Willigisa Jaegera (założyciela linii zen Pusta Chmura) oraz autorka nie tylko książek terapeutycznych, ale także bardzo interesującej, ostatnio wydanej także w Polsce, książki “Życie warte przeżycia”. Prof. Linehan jest twórczynią bardzo skutecznej metody terapeutycznej DBT (dialektyczno-behawioranej), dedykowanej w pracy z osobami borderline oraz osób z nawracającymi próbami samobójczymi.
Przyjrzyjmy się teraz dokładniej, w jaki sposób te dwie osoby opisują zmiany, które nastąpiły u nich podczas intensywnej praktyki medytacji, czy też techniki uwalniania (jak było u Hawkinsa). Praktyki te spowodowały zmiany w funkcjonowaniu ich percepcji, a więc de facto doświadczania rzeczywistości.
„Mądry umysł” Marshy Linehan
Psychologowie już dawno zauważyli, że „posiadamy” dwa rodzaje lub dwie funkcje umysłu: emocjonalną i racjonalną. Z tej racjonalnej korzystamy wtedy, kiedy nie poddajemy się emocjom; to ta nasza cześć, która planuje w oparciu o logikę, która opiera się o fakty. Z drugiej strony, pozostajemy pod wpływem umysłu emocjonalnego, wówczas kiedy rządzą nami niezrównoważone przez racjonalność emocje; całkowity jego wpływ oznacza, że ulegamy nastrojom, uczuciom i żądzom.
Według osobistych doświadczeń oraz praktyki klinicznej Marshy LInehan, o których wspomina w książce „Życie warte przeżycia„, istnieje tzw. „trzeci umysłu”, który Marsha nazywa “mądrym umysłem”. Jest on efektem syntezy umysłu racjonalnego i emocjonalnego, a do którego dostęp można uzyskać przede wszystkim dzięki treningowi obecności/uważności. Według niej dodaje on wiedzę intuicyjną do doświadczeń emocjonalnych i racjonalnych. Ten rodzaj wiedzy został przez Marshę doświadczony osobiście podczas treningów zen pod okiem między innymi Willigisa Jagera – założyciela naszej linii zen Pusta Chmura.
Intuicja, jak na razie, wymyka się szczegółowym opisem, natomiast większość z nas czuje czym jest lub czym może być. Jest to pewnego rodzaju poczucie tego, że mamy daną informację, ale jej przyczynowość jest zlokalizowana poza świadomym umysłem.
Marsha Linehan do koncepcji mądrego umysłu doszła wykorzystując dwie różne perspektywy. Po pierwsze, chciała, aby jej pacjenci doświadczyli i zrozumieli, że są czymś więcej niż własnymi zaburzeniami Po drugie, przyjrzała się dysfunkcyjnym doświadczeniom pacjentów i poszukiwała alternatywy dla tych funkcji ich umysłu. Uznała, że to owa mądrość jest przeciwwagą dla tych obszarów. Więcej informacji i refleksji na temat mądrego umysłu znajdziecie we wspomnianej już książce „Życie warte przeżycia” w rozdziale trzydziestym drugim. (książka dostępna jest tutaj)
Co ciekawe według opinii Hawkinsa, doświadczenie wglądu wiąże się ze zmianą dwóch obszarów w naszej postawie. Pojawia się mądrość (czyli umiejętność patrzenia wielokontekstowego na dane sytuacje) oraz miłosierdzie (czyli umiejętność współczucia lub nawet bardziej współodczuwania oraz podjęcia działania w tym zakresie).
„Wyższy umysł” Davida Hawkinsa
David Hawkins także dostrzegł podział na tzw. umysł racjonalny i emocjonalny. Nie określa on jednak linii podziału pomiędzy nimi. Moim zdaniem wynika to z tego, że Hawkins na emocjonalność patrzy bardziej współzależnie. Nawiązując do jego mapy poziomów świadomości umysł emocjonalny (reaktywny) dotyczy dolnej części skali, natomiast im wyżej to pojawia się większa racjonalność (rozsądek). Hawkins nazwał je odpowiednio „umysłem wyższym” i „umysłem niższym”.
Według niego tzw. niższy umysł skupia się na liniowych konkretach danej sytuacji i postrzega je z perspektywy egoistycznej. Dla odmiany, wyższy umysł obejmuje cały kontekst i jest przez to świadom abstrakcyjnych, nieliniowych znaczeń, włącznie z duchowymi (więcej nt. temat w książce „Przekraczanie poziomów świadomości” dostępnej tutaj).
Podczas, gdy fizyczność i siła reprezentują rozwój w ujęciu linearnych ekspresji (niższy umysł), energia duchowa, jak i podstawowa energia samego życia, jest nieliniowa i odsłania kontrast pomiędzy formą a esencją. Zdolność rozróżnienia pomiędzy tymi przeciwstawnymi wartościami pojawia się wraz z duchową świadomością i zdolnością do uznania jej za prawdę (D.Hawkins)
Przyglądając się cechom umysłu wyższego i niższego można zauważyć, że pierwszą z wymienionych, która pojawia się na liście Hawkinsa, jest identyczna z tą która wyróżnia Marsah Linehaan. To naprawdę zaskakujące, a chodzi oczywiście o intuicję, co może de facto potwierdzać, że obydwoje mówią o tym samym doświadczeniu.
Hawkins przeciwstawia intuicyjności dosłowność, czyli kierowanie się faktami, konkretami, co mogłoby wiązać się z tym samym poszukiwaniem większej przestrzeni dla identyfikacji stanów mentalnych pacjentów, jakie było udziałem Marshy Linehaan, jak i poszukiwaniem funkcjonalnej przeciwności dla ich stanów. Jej pacjenci traktowali swoją diagnozę bardzo dosłownie, jako dotyczącą całości ich osobowości, a nie będącą po prostu jednym z jej procesów.
Jak podkreśla Hawkins, duchowy wysiłek i intencja zmieniają funkcję mózgu i fizjologię ciała oraz ustanawiają obszar dla duchowych informacji w korze przedczołowej prawej półkuli, a także w zgodnym z nią mózgu eterycznym (wyższy umysł).
Podsumowanie
Syntetyzując odbywa podejścia i doświadczenia tzw. mądry umysł wydaje się tym samym co poszerzenia kontekstu w przypadku wyższego umysłu Hawkinsa. Nie jest ono ani punktowe ani liniowe, ale w miarę pogłębiana doświadczenia staje się wielokontekstowe. Może to doprowadzić do sytuacji, kiedy osobista Prawda zależy tylko i wyłącznie od kontekstu, czyli od danej sytuacji. Wtedy mamy już do czynienia z doświadczeniem wglądu w naturę rzeczywistości, gdyż nieskończona ilość kontekstów wydaje się być blisko jedności bytu.
Jednym ze sposobów “pracy” nad dostrojeniem się do takiego doświadczania jest na przykład praktyka medytacji, albo bardziej należy zaakcentować tutaj praktykę, gdyż najczęściej potrzebujemy sporej ilości czasu, a więc dłuższego treningu, aby takiej perspektywy doświadczyć. Nie wyklucza to oczywiście spontanicznych doświadczeń, bo każdy z nas robi ten pierwszy krok z zupełnie inną historią osobistą i bagażem doświadczeń
Pytaniem otwartym pozostaje „czy taka zmiana, w której doświadczamy nowej jakości “pracy umysłu” – o którym piszą M. Linehan i D. Hawkins – polega na jego zmianie, czy też tylko na sposobie jego używania?” Ale to zapewne temat na jedną z kolejnych nagród Nobla 😉
Bibliografia:
„Życie warte przeżycia”, M.Linehan
„Przekraczanie Poziomów Świadomości”, D.Hawkins
„Przywracanie zdrowia”, D.Hawkins
Książki są dostępne w fundacyjnej księgarni www.madrosc.pl -> TUTAJ