Pod koniec listopada w Wasze ręce trafi najnowsza książka Alexandra Poraj-Żakieja pt. „Stulecie Willigisa” Książka wyjątkowa – biografia duchowa benedyktyna oraz mistrza zen. Dziś prezentujemy przedmowę Autora do wydania polskiego.

 

Dlaczego mam się bać, że zatonie mój statek,

skoro Bóg jest morzem, w które ów statek się zanurzy?

/Willigis Jäger/

 

Książka o Willigisie Jägerze nie jest typową biografią, jakiej być może niektórzy czytelnicy oczekują. To bardzo osobista książka, która opisuje zmiany i wewnętrzne przeobrażenia, jakie były udziałem Willigisa, mnicha benedyktyna oraz mistrza zen. A przede wszystkim człowieka podążającego za pytaniem o sens swojego życia.

Pytanie to wydaje się być nie tylko ponadczasowym, ale także wykraczającym poza możliwość dogłębnego wyczerpania przez kogokolwiek i kiedykolwiek. Tak więc jest to książka opisująca przemiany, jakie zachodziły w Willigisie w obszarze postrzegania i przeżywania tego, co potocznie nazywamy rzeczywistością.

 

Książka jest dostępna w PRZEDSPRZEDAŻY -> tutaj

Podążanie za pytaniem o sens życia może być drogą stricte intelektualną, tak jak to miało – i ma miejsce nadal – wśród wielu znanych nam osób. Tymczasem sława, jaką zdobył Willigis, nie wynikała z mniej lub bardziej oryginalnego sposobu dochodzenia do odpowiedzi, ale z praktycznego przeżywania i urzeczywistniania zarówno samego pytania, jak i odpowiedzi, które Willigis znajdował.

Co więcej, miało to miejsce w czasie, w którym właśnie to pytanie na nowo pochłonęło umysły i serca wielu osób. Willigis stał się swoistym prekursorem pewnej drogi duchowej, która do dzisiaj pozostaje aktualna i w swej istocie – jak zwykle – niedokończona.

Polskie wydanie „Stulecia Willigisa” jest dla mnie z kilku względów, zarówno osobistych, jak i merytorycznych, istotnym wydarzeniem. Zainteresowanie duchowością, medytacją, jak i pytaniami o sens naszego istnienia jest chyba tak stare, jak historia ludzkości. A więc niby nic nowego w tym obszarze, w którym nadal panują niezachwiane jak dotąd tradycje, które w większości przypadków są przekonane nadal o swojej własnej nieomylności.

Właśnie to przekonanie o posiadaniu monopolu na prawdę bardzo rzadko było motorem do długich i interesujących porównań, dyskusji czy wymian. Na ogół było raczej przyczyną najrozmaitszych konfliktów, które nierzadko kończyły się krwawo, tworząc w ten właśnie sposób karykaturę własnych przekonań i postulowanych duchowych dokonań. „Wirus prawdy” wciąż obejmuje wszystkie znane mi kultury, religie, jak i grupy światopoglądowe.

Jak na razie nic nie wskazuje na to, aby nasza umiejętność dialogu, poznania i – nazwijmy to jeszcze prościej – kultury obcowania z tym, co nieznane, zostały w końcu nasycone przede wszystkim czystą ludzką ciekawością. A szkoda, ponieważ pozwoliłoby to nam, społeczeństwu ogólnie, przyjąć do wiadomości, że sposób myślenia, działania oraz organizowania się innych ludzi może być odmienny od tego, do czego przyzwyczailiśmy się w naszych zamkniętych gronach.

Istota poznawania różnych dróg, zjawisk, praktyk lub poglądów – jakże odmiennych niż te, które są nam od dziesięcioleci znane i przez nas, jako społeczeństwo, rodzinę, krąg kulturowy, ogólnie przyjęte – jest nie tylko fascynująca, ale również daje spore możliwości rozwoju. Także rozwoju, który współcześnie chętnie określamy jako osobisty lub nawet duchowy. Jest tylko jeden warunek: konieczna jest nasza otwartość na ową „inność”, otwartość oparta przede wszystkim na rezygnacji z naszego, prawie już mechanicznego, nawyku oceniania wszystkiego, co skoro „nie nasze”, to z natury rzeczy gorsze. Dlaczego tak jest? Odpowiedź jest banalna: jeśli „nie nasze”, to z pewnością nie może być wartościowe, bezpieczne lub – nie daj Boże – lepsze.

I teraz, poprzez tę książkę, przyglądając się historii Willigisa, możemy doświadczyć osobiście – niemal intymnie – jak to jest szukać tej tak zwanej prawdy na „całego”. Z wielkim zaangażowaniem, otwartością, czasami wręcz brawurą. Poszukiwanie nie jest wówczas postrzegane jako zainteresowanie, hobby lub „zajęcie po godzinach”. Ono staje się życiem i – tak jak to zobaczycie na przykładzie Willigisa – kieruje nami i prowadzi nie zawsze najkrótszą drogą, czasami nawet w stronę kontrowersji, ale zdarza się także, że w stronę podziwu i uwielbienia.

Chociaż ostatnie dziesięciolecia ubiegłego wieku przypadły na czas wyraźnej odwilży w skostniałych dogmatach społeczno-religijnych, to akurat na początek naszego tysiąclecia przypada niespodziewany renesans barykad ideologicznych i wzmacniania się twierdz religijnych. Możemy obserwować, ale także codziennie doświadczać, jak to jest, kiedy pewne nurty, ruchy polityczne zamieniają, mniej lub bardziej zauważalnie i agresywnie, dotychczasowy wolny rozkwit naszych wspólnot w pole walki. A wszystko po to, aby utwierdzić się w posiadaniu monopolu na prawdę. Co więcej, dzieje się to poprzez kroki, decyzje, działania, które już kiedyś doprowadziły do społecznych oraz ludzkich dramatów.

W pewnym sensie Willigis Jäger został na tym właśnie „polu walki” poważnie raniony. Dlaczego? Z pewnością na odpowiedź natraficie na kartach tej książki. Uważam, że „Stulecie Willigisa” znajduje również swoje miejsce w Polsce, kraju, w którym po latach rządów totalitarnych i stosunkowo krótkim po nich oddechu, na nowo powracamy do podziałów, sądów „ostatecznych”, atmosfery wrogości i przekonania o tylko jednej jedynej, czyli zawsze „naszej” prawdzie.

Ukazanie się polskiego wydania sprawia mi autentyczną osobistą radość. Nie jest to bowiem tylko jedna z kilku książek, które do tej pory opublikowałem. Owszem, Willigis Jäger był moim nauczycielem zen, ale z biegiem lat towarzyszyliśmy sobie na naszych drogach w poszukiwaniu sensu, a także -i to jest chyba najpiękniejsze w tym wszystkim – łączyła nas przyjaźń oraz po prostu miłość. Innymi słowy, szliśmy blisko siebie dobre trzydzieści lat, a więc większość mojego tak zwanego dorosłego życia.

Dlatego też książka „Stulecie Willigisa”, która do was właśnie trafiła, ma dla mnie wyjątkowy charakter. Napisałem ją bowiem kilka tygodni po śmierci Willigisa i jest moim osobistym sposobem przeżywania żałoby. Jest także podziękowaniem, jak i krokiem ku pożegnaniu się. A ponieważ łączy mnie z Polską dużo, tak więc udostępniam tę książkę właśnie w tym języku, w tym kraju, jak i w tym oto konkretnym czasie. Jest to także moim wkładem w odbywający się obecnie tutaj dialog o sens i drogę w życiu każdego z nas.

/Sudety, wrzesień 2021/

 

 

Książka jest dostępna w PRZEDSPRZEDAŻY -> tutaj

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *