Już wiosną wspominaliśmy (TUTAJ), że pracujemy nad tłumaczeniem najnowszej książki Alexandra Poraj-Żakieja „Stulecie Willigisa. Biografia duchowa Willigisa Jägera, benedyktyna i mistrza zen”. Dzięki tłumaczeniu Zenona Mazurczaka i pracy całego zespołu Fundacji Mądrość Wschodu i Zachodu, możemy teraz – pod koniec 2021 roku- oddać w Wasze ręce tę wyjątkową książkę. Więcej informacji na jej temat, jak i możliwości nabycia w przedsprzedaży, znajdziecie TUTAJ. Przed Wami jeden z rozdziałów „Stulecia Willigisa”, będącego osobistym pożegnaniem Alexandra ze swoimi nauczycielem, mistrzem, ale przede wszystkim przyjacielem.
Kto dotarł do tego doświadczenia, doświadcza siebie jako jedni,
więzi i miłości. Ta miłość prowadzi do wspólnoty z wszystkimi
i z każdym. Pokazuje się jako sens naszego ludzkiego bycia.
Ona prowadzi do ludzi w codziennym życiu.
Pozwala na nowo pojąć życie i wskazuje sens naszego
krótkiego życia w tym bezczasowym uniwersum.”
/Willigis Jäger/
Gdy piszę te słowa, minęły zaledwie dwa miesiące, odkąd odszedłeś. Z powodu pandemii cały Benediktushof wciąż jeszcze leży spowity w ciszę. Wciąż nie może jeszcze podjąć swojego normalnego trybu kursów. I w pewnym sensie dobrze, że tak jest. Wszystkie miejsca na dworze, w których w ostatnich miesiącach chętnie przebywałeś, czy to kaplica, jadalnia, księgarnia czy bistro, mogą dzięki tej ciszy pozwolić Ci odejść.
Prawie trzydzieści lat spędziliśmy wspólnie.
Z tego połowę obok siebie przy stole, wspólnie w czasie wielu podróży, na niezliczonych spacerach, rozmowach, posiedzeniach, imprezach i negocjacjach. Kilka rzeczy wspólnie udało się nam zrealizować. Niektóre z nich Ty chciałeś inaczej, niektóre ja chciałem inaczej i dlatego czasami musieliśmy żyć z tym, że pewne rzeczy wyszły całkiem inaczej niż zamierzaliśmy.
Książka dostępna jest TUTAJ.
Byliśmy sobie bliscy, ale też czasami wchodziliśmy sobie w drogę. Być może właśnie z powodu bliskości. Często reprezentowaliśmy taki sam sposób widzenia, co nasze siły jednoczyło i uczyniło kilka rzeczy możliwymi. Ale też namiętnie spieraliśmy się. Byliśmy świetni w walkach z cieniem. Co ciekawe, mimo precyzyjnie wyprowadzanych ciosów, nikt z nas nigdy nie upadł na deski. To dlatego, że nasze rękawice bokserskie były wypchane miłością. Ostatecznie nie tylko harmonia, lecz również walka była jej pierwotnym wyrazem.
Ona, miłość, jest również przestrzenią, w której wiele było możliwe, jest i wciąż będzie.
Byłeś zapalonym sportsmenem i piłkarzem. Chciałeś mi podać swoją piłkę, ale ja nie jestem piłkarzem i wcale nie chciałem jej przyjąć. Widziałeś to i z czasem także zaakceptowałeś. W niektórych z nas upatrywałeś swoich następców, ale wszyscy są inni niż Ty byłeś. I tak jest dobrze. Zresztą Ty również byłeś inny od swoich nauczycieli. Widzieli Cię i pozwolili Ci działać, podobnie jak Ty widziałeś nas i pozwalałeś nam na działanie. W tym sensie, ale także bardzo bezpośrednio, pobłogosławiłeś nas i tym samym uwolniłeś od swojego wpływu i powierzyłeś życiu. Ono będzie nas prowadzić, tak samo jak prowadziło Ciebie. Nie wiemy, dokąd ono biegnie, ale jesteśmy gotowi iść za nim.
Słyszymy się codziennie w ciszy. Jesteś w niej obecny, podobnie ci, którzy byli przed Tobą, przyjdą po Tobie i po nas.
Już za życia znałeś ciszę bardzo dobrze. Teraz stoi ona z otwartymi ramionami i w jej otwarte ramiona pozwalamy Ci odejść. Bywaj!
Książka Alexandra Poraj-Żakieja „Stulecie Willigisa” dostępna jest
wyłącznie w fundacyjnej księgarni – > TUTAJ.